Kibice, czy tacy jesteśmy...?

Koniec roku, koniec Pogoni do której zdążyliśmy się przyzwyczaić. Sezon ogórkowy, czyli nuda, choć tym razem nie do końca. Na pewno emocji przysporzą nam narodziny nowej Pogoni. Przynajmniej coś będzie się dziać i gazety nie będą musiały pisać o terrorystach na stadionie, czy wytężać się aby czymś zapełnić stronę sportową.
Media od lat budują negatywny obraz kibica piłki nożnej. Temat ten jest poruszany przy każdej sposobności, ale chyba nie jest z nami tak źle. Przed meczem z Arką Gdynia ogólnopolskie media nakręcały atmosferę grozy, mówiąc o spodziewanych burdach, ogromnej ilości policjantów itd. Wyciągano materiały sprzed kilku lat. Niestety się zawiedli, biedni redaktorzy prasy lokalnej musi wyrzucić pisane przed meczem artykuły pełne narzekań na zachowanie kibiców, a o wspaniałym dopingu i o oprawie nie wspomnieli ani słowem.
Kibic nie może się dobrze zachować, nie może być trzeźwy, wykształcony. Kibic musi być zły. Zły kibic jest smakowitym kąskiem, kiedy nie ma o czym pisać. Owszem zdarzają się przypadki zamieszek itd., ale nie są one normą jak starają wmówić się nam media, przy każdej okazji. Nie mówi się o wspaniałej atmosferze na stadionie, głośnym dopingu, pięknych oprawach. Tak wygląda nasz stadion, uznany przez PZPN (powinni ogłosić amnezje sami dla siebie i przyznać się do własnych przekrętów)za najniebezpieczniejszy stadion rundy jesiennej, a jednocześnie kibice z Twardowskiego otrzymali nagrodę Orange Fair Play podczas wczorajszej „Piłkarskiej Gali 2005”. Dziwne a jednak prawdziwe, jeśli uznamy, że serpentyny to przedmiot niebezpieczny a zwykłe race odpalone na trybunach uniemożliwiają grę.
Coraz częściej możemy odnieść wrażenie, że "eksperci" wypowiadający się na temat meczy, kibiców w czasie samego spotkania byli gdzieś indziej, albo tuż przed rozpoczęciem meczu urwał im się film. Kiedy po weekendowym meczu czytam relacje w gazecie odnoszę wrażenie że chyba byłem na innym meczu, albo stadionie i zaraz potem zastanawiam się skąd szanowny redaktor wziął takie informacje?

Komentarze