|
Szczecin, 12 września 2009 r., godz: 18:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Znów Pogoń okazuje się lepsza. Tym razem na stadionie im. Floriana Krygiera gorszy od gospodarzy okazał się Znicz Pruszków. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 41. minucie Olgierd Moskalewicz. W pierwszych minutach obie ekipy starały się zaatakować, pamiętając jednak o defensywie. Pierwsze groźne sytuacje stworzyli zawodnicy Dumy Pomorza. W 12. minucie dośrodkowywał Rogalski, ale Moskalewiczowi zabrakło kilku centymetrów by sięgnąć piłkę. Z dystansu strzelał jeszcze Koman, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Kilka minut później doskonałą szansę miał Mysiak, ale jego mocne uderzenie obronił bramkarz Znicza. Swoją okazję do otworzenia wyniku spotkania miał także Tomasz Parzy, ale nie trafił czysto w piłkę i ta poleciała obok bramki.. Żółto – czerwoni najbliżej zdobycia bramki byli, gdy piłka po strzale z rzutu wolnego została wybroniona przez Krzysztofa Pyskatego na linii bramkowej. W 41. minucie w polu karnym Znicza znalazł się Przemysław Pietruszka i oddał strzał. Choć jego uderzenie bramkarz Znicza Bieniek zdołał odbić, to do piłki dobiegł Moskalewicz i zdołał umieścić ją w siatce. Dzięki tej bramce Portowcy schodzili na przerwę z podniesionymi głowami. W drugiej połowie Pogoń przeważała, nie wychodziła właściwie z połowy Znicza, ale brakowało sytuacji podbramkowych. Zawodnicy Dumy Pomorza często próbowali strzelać z dystansu. Dwa razy mocno uderzał Petasz, ale za każdym razem piłka mijała bramkę. Blisko szczęścia był Piotr Prędota, ale zamiast strzelać próbował podawać i piłkę przejęli obrońcy Znicza. W 71. minucie przez defensywę gości przedarł się właśnie Prędota, ale jego strzał okazał się nieskuteczny. Chwilę później strzelał Przytuła, ale także niecelnie. Nawet jeśli Portowcom udało się oddać strzał, to rzadkością były celne uderzenia. Bieniek nie często miał piłkę w rękach. Zawodnicy z Pruszkowa próbowali od czasu do czasu zaatakować, ale Pyskaty nie wiele razy musiał interweniować. Dopiero w końcówce podopieczni Artura Kalinowskiego postraszyli naszą drużynę. Piłka znalazła się pod Portową bramką i doszło do zamieszania podbramkowego. Na szczęście udało się wybić piłkę na aut. Więcej okazji do zdobycia goli nie było i Pogoń zwyciężyła 1:0. Mecz w wykonaniu gospodarzy był niezły, ale jednak gorszy od spotkań z Motorem i Sandecją. Ważne są natomiast kolejne trzy punkty. Zaskakujące zmiany w tym spotkaniu robił trener Piotr Mandrysz, kiedy w 46. minucie zmienił dwóch zawodników. Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrał Krzysztof Hrymowicz, który powoli wyrasta na lidera Szczecińskiej defensywy. Pogoń nic nie straciła na nieobecności w pierwszej połowie Petasza, bo zarówno Rogalski jak i Pietruszka aktywie uczestniczyli w grze. Na chwilę obecną mamy się z czego cieszyć. Pogoń znów niepokonana na własnym boisku. (źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski)
Wypowiedzi pomeczowe
Artur Kalinowski, trener Znicza: - Na wstępie chciałem pogratulować trenerowi Pogoni Szczecin zwycięskiego meczu. Przyjechaliśmy do Szczecina świadomi tego, że Pogoń nie przegrywa u siebie zbyt wielu spotkań, lecz nie zmienia to faktu, że nie chcieliśmy się tylko bronić i tylko czekać na skazanie. Założenie było takie, aby od samego początku podejść wysokim pressingiem i spróbować narzucić swój styl gry. W pierwszej połowie nie za bardzo się to udawało bo Pogoń narzuciła trudne warunki, była zespołem dominującym i stworzyła więcej sytuacji. W drugiej części gry nie mieliśmy już nic do stracenia i ruszyliśmy do ataku. Moim zdaniem ostatnie minuty pokazały, że zasłużyliśmy co najmniej na jedną bramkę. Niestety w sporcie tak to już jest, że nie zawsze się wygrywa. Szkoda, że czeka nas smutna podróż do domu. Chciałem jednak podziękować swoim chłopcom bo uważam, że dali z siebie wszystko i zostawili bardzo dużo serca na boisku. Wiktor Mazurek, drugi trener Pogoni: - Przede wszystkim chciałem pogratulować zawodnikom gości i trenerowi Znicza Pruszków. Nie ma powodu, by trener był taki smutny, gdyż jego zawodnicy wysoko zawiesili poprzeczkę w dzisiejszym spotkaniu. Krótko mówiąc – był to mecz walki. W pierwszej połowie mieliśmy trzy sytuacje z czego jedną wykorzystaliśmy. Gra jednak nie układała nam się najlepiej i dopiero w drugiej odsłonie nasze akcje zaczęły się bardziej zazębiać. Stworzyliśmy kolejne sytuacje do strzelenia bramki, lecz nie udało nam się ich wykorzystać. Pod koniec meczu Znicz Pruszków nas przycisnął, ale udało nam się utrzymać korzystny rezultat do końca meczu. Cieszę się przede wszystkim ze zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. (źródło: PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński)
Minutówka:
Po meczu:
Koniec meczu zasłużone i skromne zasłużone zwycięstwo Pogoni.
Przed meczem:
Drużynę Pogoni w dzsiejszym meczu z ławki sędziowskiej poprowadzi Wiktor Mazurek, któremu pomagać będzie Zbigniew Długo. Piotr Mandrysz został ukarany karą dyscyplinarną za zachowanie podczas meczu z Flotą Świnoujście.
Zapowiedź meczu
Kolejny raz mamy nadzieję, że Pogoń po dobrym meczu pójdzie za ciosem. Liczymy, że w końcu uda jej się wygrać dwa mecze z rzędu. Szansa nadarzy się już w sobotę. Pogoń podejmie na własnym boisku pruszkowski Znicz. Początki klubu z Pruszkowa sięgają 1923 roku. W tej długiej historii zawodnicy Znicza nigdy nie zasmakowali gry w ekstraklasie. Podwarszawski klub nie może się też pochwalić znaczącymi sukcesami w rozgrywkach Pucharu Polski. Dopiero w sezonie 2007/2008 Znicz po raz pierwszy zagrał na centralnym szczeblu rozgrywek, stając się od razu solidnym zespołem w I (wcześniej II) lidze. W swoim premierowym sezonie „Pruszkowiacy” zajęli 5 miejsce, a w ostatnich rozgrywkach byli o jedną pozycję niżej. Obecny sezon żółto– czerwoni zaczęli poniżej oczekiwań. W siedmiu meczach zgromadzili osiem punktów i z tym dorobkiem zajmują dopiero 11. miejsce w tabeli. Zawodnicy Znicza na meczach wyjazdowych spisują się równie słabo jak Portowcy. Na obcych boiskach „Pruszkowiacy” zdobyli tylko jeden punkt. Najlepszym snajperem Znicza okazuję się Tomasz Chałas, który trzy razy znalazł drogę do siatki. Dwukrotnie trafił Paweł Kaczmarek, a po razie Norbert Jędrzejczyk oraz Kamil Majkowski. Sztab szkoleniowy klubu z Pruszkowa stara się zgrabnie połączyć utalentowaną młodzież z zawodnikami ogranymi na polskich boiskach. W kadrze Znicza są m.in.: Emmanuel Ekwueme, Artur Januszewski oraz Błażej Radler. Cała ta trójka ma po ponad sto rozegranych meczów w ekstraklasie. Zawodnicy, którzy mają największe szanse podążyć tropem Radosława Majewskiego i Roberta Lewandowskiego, którzy wypromowali się właśnie w Pruszkowie, to Chałas oraz Majkowski. Podopieczni Artura Kalinowskiego grają nierówno, ale kibice są raczej zawiedzeni dotychczasową postawą reprezentantów pruszkowskiego futbolu. Jeśli zawodnicy Znicza przegrają najbliższy mecz, mogą znaleźć się w strefie spadkowej lub tuż nad nią. To powinna być wystarczająca motywacja dla żółto–czerwonych. Pogoń zagrała dobry mecz z Motorem i zasłużenie go wygrała. Trzy punkty, które przyniosła ta potyczka pozwoliły zawodnikom Dumy Pomorza na awans na 4. miejsce w tabeli. Portowcy zdobyli jedenaście punktów, a na stadionie im. Floriana Krygiera tylko Podbeskidzie zdołało urwać gospodarzom punkty. W niedzielnym meczu Szczecińscy kibice byli świadkami kilku doświadczeń trenera Piotra Mandrysza. Jednym z takich eksperymentów było przesunięcie Macieja Mysiaka do pomocy i ten pomysł się przyjął, bo Mysiak zagrał dobry mecz i zwieńczył go zdobyciem gola. Mandrysz ma coraz większe możliwości, bo do kadry po kontuzjach wrócili Marek Kowal oraz Maciej Ropiejko. Ale w pierwszej linii wystąpi raczej Piotr Prędota lub Mikołaj Lebedyński. Pewne miejsce tuż za nimi, na pozycji ofensywnego pomocnika, ma Olgierd Moskalewicz. W drugiej połowie podczas spotkania z Motorem na murawie zameldował się Daniel Wólkiewicz i odznaczył się dużą ambicją. Szczecinianin ma co prawda małe szanse na występ od pierwszych minut, ale należy cieszyć się, że młodzi Portowcy także mają swoje okazję na zaprezentowanie się szczecińskim kibicom. Wszyscy, którzy Pogoni życzą jak najlepiej, z niecierpliwością czekają na sobotnią batalię. Pogoń gra zmiennie i już teraz można sformułować opinię, że to drużyna własnego boiska. Właśnie dzięki temu to Duma Pomorza jest faworytem sobotniego meczu. Jeśli Pogoń wygra spotkanie, to może granatowo – bordowi uwierzą, że mogą być na wysokim miejscu w tabeli i zaczną zdobywać punkty także na wyjazdach. Początek spotkania o godz. 18. (źródło: PogoOnLine.pl/Tobiasz Madejski) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||