|
Szczecin, 3 marca 2007 r., godz: 16:00, im. Floriana Krygiera
Relacja z meczu
Piłkarze ŁKS-u Łódź wygrali w Szczecinie z miejscową Pogonią 1:0. Jedynego gola w dzisiejszym meczu zdobył w drugiej połowie Ensar Arifović. Nie udał się szczecińskiej Pogoni rewanż nad ŁKS Łódź za porażkę 0:4 na początku sezonu. Przez cały ostatni tydzień nowy trener Pogoni Libor Pala martwił się o to, ilu zawodników będzie miał w kadrze. Jeszcze w połowie tygodnia brakowało bowiem ośmiu certyfikatów dla nowych Brazylijczyków. Włodarze Pogoni tłumaczyli opieszałość działaczy federacji brazylijskiej tym, że po karnawale zaczynali pracę dopiero w piątek. Ostatecznie w sobotę zabrakło certyfikatów tylko dla dwóch piłkarzy. Początek meczu obie drużyny potraktowały bardzo ostrożnie. Przez całą pierwszą połowę bardziej skupiali się piłkarze na obronie własnych przedpoli niż konstruowaniu akcji ofensywnych. Wprawdzie już w piątej minucie Pogoń miała szansę na objęcie prowadzenia, ale nie wynikało to z własnej akcji, lecz z błędu Tomasza Hajty, który próbując wybić piłkę podał ją wprost pod nogi Ediego, a ten z bliska minimalnie przestrzelił. Po kwadransie śmielej zaczęli grać piłkarze ŁKS. Szczególnie groźni byli skrzydłowi Mariusz Magiera i Łukasz Madej. Co chwilę próbowali zacentrować piłkę w pole karne, ale do końca pierwszej części meczu żadnemu z piłkarzy ŁKS nie udało się tych centr wykończyć celnym strzałem. Grająca tylko trzema zawodnikami z przodu Pogoń także nie potrafiła skonstruować ofensywnej akcji. Po przerwie ŁKS zagrał jeszcze bardziej cofnięty i czyhał na kontry, oddając inicjatywę portowcom. W 50 minucie nowy stoper szczecinian Diego dwukrotnie był bliski strzelenia gola. W obu wypadkach mógł to zrobić głową. Najpierw nie sięgnął piłki i obrońcy ŁKS wybili ją na róg, a chwilę potem jego główkę obronił Bogusław Wyparło. W 58 minucie znów Wyparło wygrał pojedynek z napastnikiem Pogoni, tym razem z prawej strony próbował pokonać go Lilo. W 60 minucie wszedł na boisko Grzegorz Kmiecik i już w pierwszej akcji mógł wpisać się na listę strzelców. Będąc sam na sam z Majdanem z 16 metrów strzelił obok bramki. Chwilę potem piłkarze ŁKS mieli rzut z autu z lewej strony boiska. Jak zwykle w takich wypadkach piłkę chwycił w ręce Tomasz Hajto, rzucił ją daleko na przeciwległy słupek, zablokowany Radosław Majdan nawet nie próbował interweniować, a niewidoczny do tej pory Arifović z łatwością wepchnął ją głową do bramki. W 66 minucie Piotr Celeban był bliski wyrównania, wyskoczył do główki wyżej niż stoperzy ŁKS, ale ponownie górą był Wyparło. W 74 minucie znów główką, tym razem na bramkę Pogoni po centrze Hajty strzelał Kłos, ale kapitan gospodarzy nie dał się zaskoczyć.Na kwadrans przed końcem meczu gra się praktycznie skończyła. Piłkarze ŁKS cofnęli się prawie całą drużyną na swoją połowę i nie pozwolili już skonstruować groźnej akcji gospodarzom. (źródło: PAP)
Wypowiedzi pomeczowe
Marek Chojnacki, trener ŁKS: - Mecz nie stał na wysokim poziomie. Spotkały się zespoły, które miały ostatnio sporo swoich problemów. Po ostatnich porażkach w Pucharze Ekstraklasy obawiałem się tego pojedynku. Nie zagraliśmy dziś wielkiego meczu i cieszymy się ze zwycięstwa. Sukces ten jednak rodził się w wielkich bólach i tu chciałbym podziękować piłkarzom za zaangażowanie i ambicję. Te trzy punkty w ostatecznym rozrachunku mogą być dla nas bardzo ważne. Libor Pala, trener Pogoni: - Rzeczywiście mecz ten miał niski poziom. To tak naprawdę był tylko mecz walki, a ja oczekiwałem od swoich piłkarzy czegoś więcej. Mimo, że chłopcy byli bardzo zmotywowali to wyszli na boisko i byli jakby przestraszeni i nic im nie szło. Troszkę zawiedli mnie ci doświadczeni zawodnicy, którzy tracili dużo piłek. Formacja pomocy nie grała w pierwszej połowie tak jak sobie wyobrażałem. Przeciętnie zagrała też obrona. Stracona bramka to efekt tego, że przeciwnik czeka na nasz jeden błąd przez 90 minut i to wykorzystuje. Przyjdzie nam zagrać z jeszcze lepszymi zespołami niż ŁKS, bo widziałem już je w telewizji. Musimy jeszcze dużo popracować żebyśmy w ogóle mogli stawić opór drużynom z 5-6 miejsca. (źródło: js)
Minutówka:
W przerwie:
Mimo tego, iż kibice obiecywali zakończenie protestu na stadionie brakuje flag klubowych na płotach. Decyzją prezesa Miedziaka kibice z flagami nie zostali wpuszczeni na stadion.
Zapowiedź meczu
Poprzedni mecz z ŁKS-em w rundzie jesiennej miał odpowiedzieć na pytanie, czego można się spodziewać po kolejnym zaciągu piłkarzy z Brazylii. Pogoń przegrała wtedy 4:0. Tak samo dzisiejsze spotkanie w Szczecinie ma pokazać na co stać wyselekcjonowanych przez Libora Palę piłkarzy, bo odpowiedzi nie dały ani mecze sparingowe ani te w Pucharze Ekstraklasy. Łódzkiej drużynie nie powiodło się w PE, gdzie wysoko przegrała dwa ostatnie mecze (z Legią 2:0 i GKS Bełchatów aż 5:0). Znacznie lepiej łodzianom wiedzie się w rozgrywkach ligowych, gdzie po rundzie jesiennej ŁKS zajmuje 8 pozycję z dorobkiem 21 punktów. Przed rundą wiosenną drużynę z al. Unii opuścili m.in.: Dariusz Kłus, Rafał Niżnik, Robert Kolendowicz i Ireneusz Kowalski a ich miejsce w składzie mają zastąpić młodzi piłkarze: Cezary Wilk, Rafał Szczot, Andrzej Konopelsky i Adam Cieśliński. Do łódzkiej drużyny powrócił także doświadczony reprezentant Polski Tomasz Kłos. W statystykach spotkań pomiędzy Portowcami a ŁKS-em znacząco prowadzą Ci drudzy. Pogoni tylko raz w ostatnich latach udało się pokonać gości z Łodzi, a miało to miejsce w 2004 roku, kiedy obie drużyny występowały na drugoligowych ligowych boiskach. Pogoń wygrała na Twardowskiego 3:1. Najczęściej w bezpośrednich pojedynkach padał wynik remisowy i jeśli tak zakończy się sobotni pojedynek, będzie można uznać to za sukces. Nadal nie wiadomo czego można się spodziewać po drużynie Pogoni. Nadzieję na lepszy wynik daje możliwość skorzystania praktycznie, że wszystkich zawodników, jakich trener Pala wyselekcjonował w Brazylii. Do dziś do Polski nie dotarły jedynie certyfikaty Brazylijczyków: Marcelo i Thiago Martinsa. Dwa pierwsze mecze ligowe Pogoń rozegra na własnym stadionie, jednak czy drużyna rzadko trenująca w Szczecinie będzie potrafiła wykorzystać ten atut? Wygrana z ŁKS-em będzie niemałym sukcesem, remis z kolei może być uznany za dobry wynik. Przegrana zaś kolejnym dowodem, że koncepcja Antoniego Ptaka nie sprawdza się. (źródło: Dariusz Śliwiński) |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||