|
Rozmowa z Jackiem Bednarzem, drugim trenerem Pogoni
- Jakub Lisowski: Jakie nastroje i oczekiwania panują w zespole przed meczem z GKS-em?
Jacek Bednarz: Nastroje są dobre, oczekiwania umiarkowane. Jakie jednak mają być te oczekiwania, skoro o problemach klubu wszyscy doskonale wiedzą, bo Pogoń wciąż jest bohaterką czołówek w gazetach? - Kłopoty nie przeszkodziły jednak w zrealizowaniu jesienią zakładanego celu. Czy teraz jesteście już do nich przyzwyczajeni? - Tylko do pewnych rzeczy można się przyzwyczaić, ale nie do takich kłopotów, jakie są w naszym klubie. Ich obecność przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu drużyny. Jesienią zasłużyliśmy swoją grą i wynikami na występy w grupie mistrzowskiej, a jeśli pojawiają się głosy, że obecnie nie zasługujemy na grę w tej grupie, zweryfikuje je boisko. - Główną siłą zespołu jesienią miał być według Pana "magiczny czworobok": Drumlak, Gęsior, Podbrożny i Dźwigała. - Teraz już go nie ma. - Co go zastąpi? - Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. Po prostu musi to być rozłożone na wszystkich zawodników. Siłą Pogoni będzie zespołowa gra w obronie i ataku. Cała drużyna jest dobrze przygotowana do rozgrywek i naszym zamierzeniem jest grać najlepiej, jak będziemy mogli. - Czy Pogoń stać na zajęcie miejsca w przedziale 3-5? - Tak. - Śląskie zespoły lubią szybko zaatakować, aby zdobyć bramkę i kontrolować przebieg meczu. Czy na taką taktykę katowiczan się nastawiacie? - Nie sądzę, aby była to specyfika śląskich drużyn. Zakładamy, że to będzie trudny mecz i będziemy przygotowani na różną grę rywali. Przy naszym dobrym występie od początku do końca stać nas na zwycięstwo z GKS-em. Foto: Agencja Gazeta
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: piątek, 1 marca 2002 r. Dodał: JuN |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||