|
Krzysztof Pilarz: Chciałbym zostać w Pogoni
Rozmowa z Krzysztofem Pilarzem bramkarzem wypożyczonym do GKS Bełchatów.
Trener Panik mówi, że dwóch dobrych bramkarzy w jednym zespole to nie jest dla nich najlepsze rozwiązanie. Zgadzasz się z nim? - Myślę, że tak. Dla drużyny jest dobrze, kiedy w składzie jest dwóch wartościowych bramkarzy. Dla golkiperów jest to już mniej korzystne. Jeden z nich musi siedzieć na ławce rezerwowych i jest ewidentnie pokrzywdzony. Dola bramkarza jest znacznie gorsza, niż piłkarza z pola. Jeżeli jeden z bramkarzy jest w formie, to drugi nie zagra, choćby był w znakomitej dyspozycji. Nikt nie chce siedzieć na ławce. Ty też nie? - Jest jak jest. Chciałbym zostać w Pogoni, ale życie potoczyło się inaczej. Muszę grać, bo inaczej może minąć moje 5 minut. Prezes Ptak mówi, że miałeś 50 procent szans. Nie chciałeś ryzykować? - Przyjście nowego bramkarza zostało przypieczętowane już pół roku temu., kiedy ja jeszcze nie zdążyłem się ograć w lidze. Teraz sytuacja się zmieniła. Teoretycznie to Peskovic, a nie ja mógł zostać wypożyczony. Stało się jednak inaczej i muszę to uszanować. Żal odchodzić ze Szczecina? - Oczywiście, że tak. W Szczecinie jest wspaniała i niepowtarzalna publiczność. Na początku, co prawda, nie było to gorące przyjęcie, ale potem kibice obdarzyli mnie zaufaniem. Dziękuje im za to. Ale do Szczecina jeszcze wrócisz? - Z Pogonią wiąże mnie długoletni kontrakt, a do Bełchatowa idę tylko na półtora roku. Ale cóż. Chcę grać. W Szczecinie nie było to pewne.
Rozmawiał: -
Źródło: Głos Szczeciński Data: poniedziałek, 7 lutego 2005 r. Dodał: Przemysław Sas |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||