|
Tomas Kuchar: Potrafię grać o niebo lepiej
Tomas Kuchar do Szczecina trafił w zimowej przerwie. W krótkim czasie miał stać się liderem drugiej linii Portowców. Szybko jednak okazało się, że jest to zadanie ponad siły 27-letniego piłkarza.
Kontuzja wyleczona? - Na szczęście na nic już nie narzekam. Wszystko się zaleczyło i teraz pozostaje mi tylko dobrze grać i trenować. Jesteś zadowolony ze swojego pobytu w Szczecinie? - Jestem bardzo zawiedziony swoją postawą. Liczyłem na wiele więcej, ponieważ znam swoje możliwości i wiem, że potrafię grać o niebo lepiej. Być może gdyby nie ta feralna kontuzja, moja gra byłaby lepsza. Ale przed kontuzją także nie błyszczałeś... - Nie do końca się z tym zgadzam. Wypełniałem wszystkie zadania taktyczne nakreślone przez trenera Bohumila Panika. Wprawdzie nie udało mi się strzelić bramki, ale przecież cały nasz zespół miał kłopot ze skutecznością. Po za tym moim zadaniem było konstruowanie ataków i podawanie piłki napastnikom. To robiłem i z tego byłem rozliczany. Wymagania były większe... - Każdy liczył, że skoro przychodzę do zespołu, to będę wzmocnieniem. Nie wiem, jak dużo ode mnie oczekiwano, ale nie ja jeden ponoszę odpowiedzialność za wyniki. Nie mogłem przecież sam ciągnąć zespołu. Uważam, że gdybyśmy zdobyli kilka punktów więcej, nikt by nie mówił, że Kuchar grał słabo. Szukano winnych gorszych wyników i padło na mnie. Co dalej? - Obowiązuje mnie umowa z Pogonią, którą klub może rozwiązać do 30 czerwca. Wkrótce spotkam się z właścicielem klubu Antonim Ptakiem i porozmawiamy o mojej przyszłości. Chciałbyś zostać? - Oczywiście, że tak. Chcę jesienią udowodnić, że jestem wartościowym zawodnikom i swoją dobrą grą utrzeć nosa wszystkim niedowiarkom, którzy uważają, że nie pasuję do tego zespołu. Masz oferty z innych klubów? - Nie, ale myślę, że nie miałbym problemów ze znalezieniem pierwszoligowego klubu w swojej ojczyźnie. A jeśli trener Bogusław Pietrzak lub jego ewentualny następca nie będzie na ciebie stawiał? - Wtedy chyba odejdę. Na razie trener Pietrzak nie miał za dużo okazji, by mnie poznać. Gdy przejął zespół, ja leczyłem kontuzję. Zagrałem w ostatnim meczu ligowym z Odrą Wodzisław, ale nie czułem się wtedy w pełni sił i dlatego wypadłem słabo. Jeśli zmieni się trener, zacznę na równi z innymi zawodnikami rywalizację o miejsce w podstawowym składzie.
Rozmawiał: -
Źródło: Gazeta Wyborcza Data: piątek, 8 lipca 2005 r. Dodał: Marek Szandurski |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||