|
Rafał Grzelak: Wina leży po mojej stronie
Po meczu Pogoni Szczecin przeciwko warszawskiej Legii z Rafałem Grzelakiem rozmawiał Marcin Nieradka.
Brazylijska Pogoń z czterech meczów wygrała tylko jeden. To nie tak miało być... - Wszyscy spodziewaliśmy się lepszej gry i startu w rozgrywkach. Nic na to nie poradzę, sami sobie jesteśmy winni. Co było główną przyczyną porażki z warszawską Legią? - Graliśmy dobrze przez osiemdziesiąt minut szczególnie w defensywie. Legii było bardzo ciężko przeprowadzać konstruktywne akcje. Błąd obrony, który spowodował utratę pierwszego gola przesądził o wyniku meczu. Myślę jednak, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej musimy tylko poprawić grę w przodzie. Utrzymywanie się przy piłce sprawia nam wyraźne problemy. To przeciwnik powinien biegać za piłką, my powinniśmy być w jej posiadaniu. Mówiło się przecież, że Brazylijczykom nikt nie będzie w stanie odebrać piłki. Oni powinni być mistrzami ataku, dlaczego tak nie jest? - Brazylijczycy są bardzo dobrzy indywidualnie, mają jednak problemy z grą zespołową. Myślę, że każdy z nas mógłby grać jeszcze lepiej. Nie powinniśmy popełniać takich błędów w przyszłości. Dokładnie na to pytanie powinien odpowiedzieć trener. Dlaczego na kilkanaście minut przed stratą pierwszej bramki tak bardzo oddaliście pole gry warszawskiej drużynie? - Po prostu nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Nie było to specjalne posunięcie taktyczne. Legia doskonale grała skrzydłami, potrafiła stworzyć sobie wiele okazji do dośrodkowań. Legia to bardzo poukładana drużyna oraz niesamowicie konsekwentna co przynosi wiele korzyści. Trener Panik coraz częściej korzysta z usług polskich zawodników, świadczy to chyba o waszym potencjale i sile polskiej piłki? - Doskonale w drużynę wkomponował się Przemek Kaźmierczak, ja miałem z tym problemy. Dobrze, że gramy i cieszy nas to bardzo, zobaczymy jak będzie w przyszłości. Twój konflikt z trenerem Panikem należy uznać za zakończony? - Myślę, że o konflikcie nie ma już mowy. Bardzo źle zachowałem się w meczu sparingowym z ŁKS-em i nie grałem tak jak życzył sobie trener. Wina leży po mojej stronie. Dwa mecze siedziałem na trybunach i czekałem na swoją szansę, myślę że udało mi się pokazać z dobrej strony. Mam nadzieję, że dostane jeszcze szanse na występ. Teraz może być już tylko lepiej. To, że w piątkowym meczu łapały cię skurcze świadczy o źle przepracowanym okresie przygotowawczym? - Myślę, że spowodowane jest to pauzą, którą miałem przez dwa spotkania i brakiem gry. Na prawdę ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie i miejmy nadzieję, że w następnych meczach taka sytuacja się na zdarzy. Teraz czeka wasz mecz z kielecką Koroną. Chyba już czas na wygraną z renomowanym rywalem. - Mamy nadzieję, że pokonamy Koronę. Musimy zdobywać jak najwięcej punktów, nie ważne czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że Korona nie wygrała w tej rundzie meczu ligowego i będzie chciała zrobić to z nami. Liga robi się bardzo wyrównana i z każdym przeciwnikiem gra się bardzo ciężko.
Rozmawiał: Marcin Nieradka
Źródło: PogonOnline.pl Data: poniedziałek, 3 kwietnia 2006 r. Dodał: js |
2000 - 2024 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||