Rozmowa z Kazimierzem Węgrzynem

- Śląsk Wrocław bardzo dobrze spisuje się w pojedynkach z zespołami z czołówki grupy B. Dwukrotnie pokonał Legię, a ostatnio zremisował we Wronkach z Amiką. Teraz we Wrocławiu liczą na to, że także Pogoń zostanie pokonana.
- Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Każdy musi zdać sobie sprawę, że Śląsk zrobi wszystko, by z nami wygrać. Oni wciąż nie mają zagwarantowanego awansu do grupy mistrzowskiej i potrzebują w sobotę trzech punktów, by się do niego przybliżyć. My potrzebujemy jednego punktu i bardzo nam zależy, by już we Wrocławiu go zdobyć i cieszyć się z awansu.
- Mimo to zagracie ze świadomością, że jeśli w sobotę nie uda się Wam zapewnić awansu, to kolejną szansą będzie pojedynek za tydzień z Groclinem.
- Absolutnie nie możemy wybierać sobie spotkania, w którym powalczymy o punkt. Musimy sprężyć się na mecz ze Śląskiem i zrobić wszystko, co tylko możemy, by zdobyć punkt właśnie tam. Przez cały tydzień od spotkania ze Stomilem myśleliśmy o pojedynku ze Śląskiem.
- O drużynie z Wrocławia mówi się, że lepiej gra na wyjazdach niż na własnym boisku. Czy to będzie dla Pogoni ułatwienie?
- Pamiętam mecz ze Śląskiem, który rozgrywaliśmy ostatnio. Wiosną tego roku przegraliśmy tam 0:1, pomimo że mieliśmy przewagę. Osłabieni czerwoną kartką Leszka Pokładowskiego schodziliśmy pokonani. Jest to niewygodny rywal, strzela dużo bramek. Tak jak już powiedziałem, dla nas jest to równie ważny mecz, jak dla piłkarzy Śląska. Wynik jest sprawą otwartą.
- Na kogo musicie szczególnie uważać?
- Jest tam spora grupa młodych zawodników, którzy dobrze grają i potrafią zdobyć kilka bramek. My jednak musimy pilnować wszystkich.
- Czy Pogoń zaatakuje od początku, czy też przyczajeni poczekacie na to, co zaprezentuje Śląsk?
- To, jak zagramy, jest już sprawą trenera i obranej przez niego taktyki. Przede wszystkim chodzi o to, by być w tym meczu dobrze dysponowanym i przygotowanym fizycznie. Wtedy o wynik będę spokojny.