|
czwartek, 2 października 2008 r., godz: 09:34
Wczoraj portowcy mieli aż dwie godziny treningu na powietrzu. Szkoleniowiec Pogoni, Piotr Mandrysz, ćwiczył z piłkarzami grę na małej przestrzeni.
Pierwsze ćwiczenie z piłkami, w którym wzięli udział wszyscy zawodnicy, polegało na tym, że na niewielkim placu gry piłkarze mieli utrzymać się przy futbolówce. Zawodnicy podzieleni na dwie drużyny (czerwonych i zielonych), nie mieli wyznaczonej ilości kontaktów z piłką. Kilku graczy z każdej ekipy stało z boku placu i oni nie mogli być atakowani przez rywali. Mieli swobodę w dogrywaniu piłki. Bez fauli - Kiedy masz piłkę, nie możesz wchodzić na plac gry - Mandrysz pouczał zawodników stojących za wyznaczonym polem. - Faulować też nie możecie - ta uwaga tyczyła się już do wszystkich zawodników. Choć w zasadzie każdy wie, że na treningu fauli praktycznie się nie gwiżdże, a dość ostre wejścia są na porządku dziennym. Po 20 minutach tego dość wyczerpującego treningu, Mandrysz zarządził gierkę. Z tym, że toczyła się ona na polu jeszcze mniejszym, niż połowa normalnego boiska. Piłkarze podzieleni zostali na trzy ekipy po sześciu graczy w każdej. Kiedy grały dwie drużyny trzecia rozstawiona była tuż za placem gry i uczestniczyła w grze razem z zespołem, który był aktualnie przy piłce. Nie mogła jednak wchodzić na boisko, a tylko podawać piłkę. - Strzelajcie, przecież gramy na bramki! Czemu nie uderzacie?! - krzyczał do swoich podopiecznych trener Mandrysz. Za chwilę piłkarze wzięli się już solidnie do roboty za ten element gry. Żarty się skończyły, każda drużyna chciała wygrać jak najwięcej spotkań (grano do dwóch bramek i przegrani schodzili). - Dobrze, dobrze, dobrze "Jankes". Tylko jeszcze to traf! - krzyczał do Marcina Jankowskiego trener Mandrysz. W tej sytuacji nie udało mu się strzelić, ale resztę okazji wykańczał już bez zastrzeżeń. Zajęcia w grupie - Brawo młody! Przyjąłem, spojrzałem, wyłożyłem piłkę na gola. O to chodzi! - Mandrysz pochwalił młodego napastnika juniorów starszych Pogoni, Marcina Juszczaka, który dopiero drugi raz trenował z pierwszą drużyną. Jednak za chwilę ten sam gracz musiał przyjąć burę od Marcina Woźniaka. - Młody, nie masz z czego uderzyć, a bez sensu pchasz piłę do przodu. Tak nie można! Treningi prowadzone przez Mandrysza różnią się trochę od tych zarządzanych przez Mariusza Kurasa. Były szkoleniowiec portowców częściej zarządzał ćwiczenia w grupach. A to obrońcy ćwiczyli wyprowadzanie piłki, a to napastnicy dryblingi i strzały. Mandrysz stawia bardziej na zajęcia ze wszystkimi piłkarzami, tak by zawodnicy bardziej się zgrali, by byli jednym organizmem. Co jeszcze różni treningi prowadzone przez obu szkoleniowców? Podczas zajęć z trenerem Kurasem, piłkarze częściej żartowali, teraz mobilizacja jest tak ogromna, że na uśmiechy niewielu zawodników się decyduje. Pytanie tylko, które metody są lepsze? Czy lepiej trenować z podgrupach, czy ze wszystkimi, czy lepiej mieć luźniejsze zajęcia, czy całkiem na poważnie? Odpowiedzi nie ma. Wszystko jak zawsze wyjdzie w meczu. źródło: gs24.pl/Maurycy Brzykcy Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||