www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
piątek, 21 listopada 2008 r., godz: 06:11
Portowcy zakończyli piłkarską jesień na 4. miejscu. Pierwsza część rundy była nieudana, ale finisz - pod wodzą Piotra Mandrysza - znakomity. Strata do miejsc premiowanych awansem niewielka, prognozy na wiosnę optymistyczne - uważa Tomasz Maciejewski, dziennikarz "Gazety".
Przed rozpoczęciem drugoligowego sezonu szczeciński zespół wymieniano w gronie pewnych kandydatów do awansu. Klub z tradycjami, duży budżet, mocna kadra, spore zainteresowanie kibiców - to wszystko miało przemawiać na korzyść drużyny Mariusza Kurasa. Optymistyczny nastrój zmąciło zamieszanie wokół propozycji fuzji Pogoni z Groclinem Grodzisk, ale wydawało się, że pierwsze zwycięstwa uciszą "burzę" i zjednoczą środowisko. Tak się jednak nie stało, bo wyniki granatowo-bordowych rozczarowywały, a kibice kibicom wypominali zmarnowanie szansy na ekstraklasę. Duża część sympatyków wierzyła, że Szczecin znów miałby drużynę walczącą o mistrzostwo (Polonia Warszawa, grająca na licencji Groclinu, jest w ścisłej czołówce), inni twierdzili, że właściciele klubu chcieli po prostu zrobić "szybki interes". I za rok, dwa przeżywalibyśmy kolejny upadek, jak po okresie rządów Antoniego Ptaka.
Do fuzji nie doszło, niesmak pozostał, dlatego po kilku słabszych spotkaniach trybuny opustoszały. Pogoń zaczęła sezon od trzech wyjazdów - na inaugurację odniosła szczęśliwe zwycięstwo (Victoria Koronowo 1:0), później było gorzej, coraz gorzej (przegrana w Kluczborku, remis w Żaganiu, porażka w Tychach). Jedyny jaśniejszy moment to efektowne zwycięstwo z Zawiszą Bydgoszcz 3:0. Portowcy rozbili utytułowanego rywala, ale był to ostatni dobry mecz pod wodzą Mariusz Kurasa. Porażka u siebie z Miedzią Legnica (1:2) mocno zachwiała pozycją szkoleniowca, wpadka z Elaną Toruń (0:2) przelała czarę goryczy. Tylko 11 pkt w dziewięciu meczach zepchnęło portowców na 12. miejsce w tabeli! Uwielbiany przez kibiców "Mario" stracił posadę. Włodarze klubu nie mogli podjąć innej decyzji, bo styl gry i skuteczność zespołu nie dawały szans na zajęcie wysokiej lokaty po rundzie jesiennej.
Misję ratowania Pogoni powierzono Piotrowi Mandryszowi i - jak się po kilku tygodniach okazało - była to bardzo trafna decyzja. Nowy trener rozpoczął pracę 15 września, a 15 listopada portowcy mieli na koncie 24 "oczka" więcej (8 zwycięstw w 10 meczach)! Jesień zakończyli serią 6 wygranych, przywożąc komplet punktów m.in. z Sosnowca, Janikowa, Królewskiej Woli.
Każdy kolejny występ Pogoni Mandrysza był lepszy. Szkoleniowiec zdecydował się na roszady w kadrze, do wyjściowej jedenastki trafili wychowankowie - Marcin Dymek, Kuba Zawadzki, później 17-letni Daniel Wólkiewicz. Znalazło się również miejsce na boisku dla trzech doświadczonych pomocników - Radosława Bilińskiego, Adriana Sobczyńskiego i Tomasza Parzego. Sprawiający problemy "wychowawcze" Cezary Przewoźniak został odsunięty do rezerw. Odważne decyzje szkoleniowca oczyściły atmosferę w zespole, a pierwsze korzystne wyniki dodały animuszu nieco przygaszonym wcześniej piłkarzom. Pogoń zniwelowała stratę do liderów (Gawin, MKS Kluczbork), wskoczyła na 4. miejsce w tabeli i przed rundą rewanżową znów typowana jest na faworyta rozgrywek.
Wiosnę rozpocznie od dwóch spotkań na własnym boisku, z najgroźniejszymi konkurentami też zagra u siebie. Jeśli do tego dodać informacje o problemach finansowych klubu z Królewskiej Woli oraz deklaracji działaczy Kotwicy, że Kołobrzegu I liga nie interesuje, granatowo-bordowi mogą czuć się niemal pewniakiem do awansu. Pod warunkiem że będą grać tak, jak w ostatnich meczach jesieni. Progresję wyników zagwarantować mają transfery, bardziej udane niż te przedsezonowe. Trener mówi o pięciu nazwiskach, prezesi klubu zapewniają, że pieniędzy na "zakupy" i funkcjonowanie klubu nie zabraknie. Trzymam za słowo.
Prognozy na rok 2009 optymistyczne. I tylko jedna myśl kołacze się w głowie - dlaczego drużyna stworzona przez Kurasa obudziła się dopiero po zmianie trenera. Dlaczego legenda morskiego klubu nie poradziła sobie w roli szkoleniowca "zaledwie" drugoligowej Pogoni? Czego zabrakło, by osiągnąć przyzwoity wynik? Odpowiedniego podejścia do zawodników, dobrego warsztatu, odporności na stres, konsekwencji, a może odrobiny szczęścia i wiary, że można wspólnymi siłami osiągnąć sukces? Jeśli w czerwcu Pogoń awansuje, nikt nie będzie wracał już myślami do nieudanego początku sezonu.

     źródło:  gazeta.pl/Tomasz Maciejewski      autor  js


piotr81   21 listopada 2008 r., godz: 17:58

MOIM SKROMNYM ZDANIEM
-MARIUSZ KURAS JEST BARDZO DOBRYM TRENEREM EFEKTY WIDAĆ WŁAŚNIE TERAZ (NIE UJMUJĄC PIOTROWI MANDRYSZOWI)
-ROZSTANO SIĘ Z NIM W BARDZO NIE ELEGANCKI SPOSÓB ŻEBY NIE POWIEDZIEĆ MOCNIEJ (ZRESZTĄ JAK ZAWSZE W POGONI WŁAŚCICIELE NIE MAJĄ ODWAGI POWIEDZIEĆ NAWET DZIĘKUJE)
-MIESCE MARIUSZA JEST W POGONI JEŻELI POSTANOWIONO ROZSTAĆ SIĘ Z NIM, CZEMU NIE ZAPROPONOWANO MU PRACY NA INNYM STANOWISKU (ZCIĄGNIĘCIE WOŻNIAKA STRZAŁ W DZIESIĄTKE), TAK ODDANYCH SERCEM LUDZI W POGONI NAM POTRZEBA !!!!!!!
-UWAŻAM ŻE KLUB WCALE NIEMA TAK WYSOKIEGO BUDŻETU- (O TRUDNOŚCIACH FINANSOWYCH MOWA NA KAŻDYM KROKU



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności