|
piątek, 21 listopada 2008 r., godz: 21:37
Trener Piotr Mandrysz spowodował, że piłkarze Pogoni wciąż liczą się w walce o awans do pierwszej ligi. Mało tego, to właśnie Pogoń stała się zdecydowanym faworytem do tego awansu.
Nieważne, że przed szczecińską drużyną znajdują się inne zespoły. Tradycja, organizacja klubu, finanse i aspiracje każą właśnie w portowcach widzieć głównych kandydatów do zajęcia jednego z pierwszych dwóch miejsc w tabeli. Gdy Mandrysz przychodził do Pogoni, sytuacja była fatalna. Byłemu piłkarzowi Pogoni udało się w 10 meczach odnieść aż 8 zwycięstw. Sześć z nich, to łup z ostatnich sześciu kolejek. Passa zatem znakomita... Czy Piotr Mandrysz jest cudotwórcą ? - Absolutnie nie. Futbol to nie piekarnia i nie ma szans, by z dnia na dzień trener zmienił wszystko diametralnie. Moje pierwsze spostrzeżenia nie były dobre. Drużyna miała braki niemal w każdym elemencie piłkarskim. Grała źle w defensywie, nie stwarzała sytuacji, słabo wyglądała organizacja gry, piłkarze fatalnie poruszali się na boisku bez piłki, źle przesuwali strefę. Wszystko to trzeba było poprawić i z czasem nasza gra wyglądała coraz lepiej. Ale to nie żadne czarodziejskie metody, tylko systematyczna praca. Na wiosnę spodziewam się zatem jeszcze większego postępu. Panu w krótkim czasie udało się obudzić drużynę. Czy to oznacza, że drzemią w niej duże możliwości? - Wyniki pokazały, że tak. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze prezentowaliśmy się dobrze. Kilka spotkań wygraliśmy różnicą jednego gola, cieszymy się zatem z punktów, z zajmowanego miejsca, ale wiemy, że czeka nas jeszcze sporo pracy. Moim marzeniem jest ściągnięcie kibiców na stadion. Właśnie oni byli moją inspiracją przy podpisywaniu kontraktu. Pamiętałem ich wspaniałe reakcje i dlatego z chęcią wróciłem do Szczecina. Na pewno drużyna potrzebuje jednak zmian. Pogoni trudno będzie pozyskać graczy ukształtowanych, raczej musi szukać wzmocnień w niższych klasach rozgrywkowych ? - Ja osobiście nie oglądałem meczów w niższych klasach, bo w tym samym czasie grała też Pogoń. Kilka osób podpowiada mi jednak, dostaję różne sygnały i na pewno będziemy sprawdzać wielu kandydatów. Już wkrótce rozegramy dwie gry kontrolne i przetestujemy dużą grupę piłkarzy. Nie ma reguły, czy muszą to być zawodnicy z regionu, czy z innych rejonów Polski. Zdaję sobie sprawę, że kibice chcieliby mieć dobrą drużynę opartą na wychowankach, ale Ajaxem jeszcze nie jesteśmy i chyba długo nim nie będziemy. Proszę sobie przypomnieć, że ja do Pogoni przyszedłem, gdy miałem 30 lat i raczej nie byłem rozpoznawalnym piłkarzem. Swoją markę, jako piłkarz wyrobiłem w Szczecinie dopiero po trzydziestce. Nie ma zatem reguły w jakim wieku jest zawodnik, którym się zainteresujemy. Wcześniej pracował pan w klubach ekstraklasy, bądź jej zaplecza. Praca w niższej klasie rozgrywkowej, to dla pana nowość i też wyzwanie ? - Na pewno tak. Praca trenera jednak tak naprawdę jest taka sama bez względu na klasę rozgrywkową. Każdy trener ma swoją wizję i ja też ją posiadam. Oczywiście w ekstraklasie są lepsi piłkarze i można szybciej osiągnąć zamierzony cel, ale to wcale nie znaczy, że Pogoń nie może już w przyszłym roku grać nowocześnie i efektywnie. Jest pan trenerem bezkompromisowym. Na trenerskim koncie są awanse i spadki. Prowadzenie zespołów środka tabeli nie leży chyba w pana naturze ? - Proszę zauważyć, że awans do ekstraklasy osiągnąłem z klubami, których nikt poważnie nie traktował: Radomskiem i Piastem. Radomsko kilka lat temu nie miało absolutnie żadnych danych ku temu, by rywalizować z najlepszymi w kraju. A my w tym 40-tysięcznym miasteczku dokonaliśmy tego. Zostałem nawet uhonorowany przez władze miasta. Z Piastem było podobnie. Czy ktoś stawiał tę drużynę w jednym szeregu z Arką, Lechią, Śląskiem, czy Polonią? Chyba tylko kibice z Gliwic. Z Piastem rozstał się pan jednak tuż po awansie, a z Radomskiem po awansie przyszedł spadek w dość kontrowersyjnych okolicznościach? - Wszyscy pamiętają, jaki to był czas. Słowo Szczakowianka do dziś kojarzy się kibicom z jednym - i słusznie. Znalazłem się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Z Ruchem też pan zaliczył spadek ? - I też przez Szczakowiankę. Dajmy już temu spokój. Proszę sobie wyobrazić, że minęło już pięć lat od zakończenia mojej pracy w Ruchu, a dopiero kilka dni temu otrzymałem zaległe pieniądze z tego klubu. Można sobie zatem wyobrazić, w jakich warunkach tam pracowałem. Przed podpisaniem kontraktu z Pogonią otrzymał pan ofertę z Zagłębia Sosnowiec. To klub też bliski pana sercu, bo tam pan zadebiutował w ekstraklasie, jest blisko pana domu, a jednak znalazł się pan ponownie w Szczecinie. Dlaczego ? - Z całym szacunkiem dla Zagłębia, ale to nie ten rozmiar kapelusza, co Pogoń. W Pogoni różnie bywało, gdy grałem. Nie zawsze się przelewało, zdarzały się nieporozumienia. Wspomnienia są jednak tylko pozytywne i absolutnie nie żałuję, że podjąłem się tego wyzwania. Myślę, że może być tylko lepiej. Niech tylko jeszcze kibice powrócą na trybuny. foto: Pogoń On-Line/Cob; Piotr Mandrysz źródło: Kurier Szczeciński/Wojciech Parada L.
PGN 24 listopada 2008 r., godz: 11:42
Zobaczcie inny wywiad z trenerem: http://www.mmszczecin.pl/20999/2008/11/24/mandrysz-wiosna-bedziemy-walczyc-o-awans
Daniel-81 24 listopada 2008 r., godz: 11:08
Panie trenerze, robi pan kawał dobrej roboty i niech pan już taki skromny nie będzie. Bo gdyby pan nie przyszedł do Pogoni, to z całym szacunkiem dla "Mario", moglibyśmy chyba pomarzyć o awansie. Na pierwsze pytanie tego wywiadu powiedział pan, że Pogoń była fatalnie zorganizowana w defensywie. Tak, to prawda! Ale niech pan przyzna sam, że wówczas Pogoń to była drużyna czysto grająca obronną piłką, a dzięki pana nowym technikom i metodom rodem z Madrytu:) wpoił piłkarzom zdecydowane ataki i pójście do przodu, zamiast nic dobrego nie skutkującego "catenaccio". I tak trzymać, do wiosny kawał czasu.
Q. 23 listopada 2008 r., godz: 21:23
szkoda tylko ze kibiców tak malo przychodzi. ale i tak na II lige patrzac to jest dobra srednia. bo kto moze sie jeszcze pochwalic taka frekwencja? w I lidze bedzie wiecej, jak beda atraktywniejsze druzyny przejezdzac. 3mam kciuki
dzinks 23 listopada 2008 r., godz: 16:28
Mandrysz to chyba na razie najodpowiedniejszy czlowiek na tym miejscu, wprawdzie Kuras bylo nie bylo jest swoista ikona Pogoni ale to czego dokonuje Mandrysz wymaga szacunku.pozdrowienia dla kibicow Pogoni z grodu Kraka
rogdan 22 listopada 2008 r., godz: 05:40
Panie trenerze...niech Pan jedzie...Ja od 50-ciu lat nosze Pogon w sercu! i tak bedzie do smierci.. Mieszkam w łebie ale dla Pogoni jestem wszedzie , takze na meczach ! jestem nie wierzacym czlowiekiem ......... ale krzycze na caly swiat .... wracajcie chlopcy i chce was widziec na czele polskiej pilki ! BOGDAN WOJCIK
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||