Atak eksperymentalny

Przed meczem zastanawiano się kogo Piotr Mandrysz wystawi w napadzie. Chyba nikt nie przewidywał, że będzie to duet Mikołaja Lebedyńskiego i Damiana Sieniawskiego.
W poprzednim spotkaniu w rolę nastawników wcielili się Maciej Ropiejko i Ferdinand Chi Fon. Niestety Ropiejko, który zdobył bramkę został ukarany dwoma żółtymi kartkami, co spowodowało wykluczenie go z kadry na mecz z Żaganiem. Z powodu artroskopii kolana pod uwagę nie mógł być brany Marek Kowal. W kadrze Pogoni jest jeszcze Filip Kosakowski, który pod bramką rywali czuje się dobrze, ale pod wodzą Piotra Mandrysza rzadko występuje w podstawowym składzie Pogoni.
Szkoleniowiec postawił na młodzieżowców. Mikołaj Lebedyński, nie zagrał w poprzednim meczu, a dziś pierwszy raz od czasów Mariusza Kurasa zagrał w wyjściowym składzie. Podobnie w wyjściowej jedenastce zadebiutował Damian Sieniawski, który z Kluczborkiem zagrał 20 minut.
Niestety bramki strzelali pomocnicy, a Damian Sieniawski został zmieniony w 67 minucie przez obrońcę Daniela Wólkiewicza, który również zadebiutował w roli napastnika.
Jak trener oceniał występ młodzieżowych napastników?
 - Powiedziałbym, że obiecująco. Na pewno nie mieli łatwo, gdyż przeciwnik jest jednym z roślejszych zespołów. Stąd wyjście w podstawowym składzie Mikołaja Lebedyńskiego, który jest wysokim piłkarzem – odpowiadał Piotr Mandrysz na konferencji prasowej.
 - Myślę, że po przerwie Mikołaj grał lepiej. Pierwsza połowa była mu potrzebna by się otworzyć, a w drugiej zeszło to ciśnienie związane z tym, że po raz pierwszy za mojej kadencji grał w pierwszym składzie  i pozwoliło mu zagrać z większym polotem. Miał szansę zdobyć bramkę, może niepotrzebnie zgrywał do Damiana Sieniawskiego. Chciał być zbyt koleżeński – zakończył szkoleniowiec Pogoni.

Komentarze