www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
wtorek, 20 października 2009 r., godz: 12:49
Rozmowa z Josefem Petrikiem, obrońcą Pogoni Szczecin.

Ten mecz wyglądał tak jakbyście się Widzewa przestraszyli. Czym ten zespół was zaskoczył?

- Chcieliśmy wyjść na ten mecz agresywnie, wysoko, grając pressingiem, mieliśmy zamiar ich zaskoczyć. Było niestety odwrotnie. Widzew przez 20 minut był zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużenie prowadził. Przetrwaliśmy tą sytuacje, gdy mogło być już 0:2, zdobyliśmy bramkę i pozostaje duży żal z powodu tej bramki straconej na koniec pierwszej połowy.
Na trybunach panowała jeszcze radość po golu dla Pogoni, gdy straciliście drugiego gola. Jaki było powód tej straty? Brak koncentracji?
- Na pewno zabrakło koncentracji. Tą akcję Widzewa powinniśmy przerwać już wcześniej, nie powinno dojść do stuprocentowej szansy. Bardzo tego żałujemy. Trudno powiedzieć czy to moja wina. Piłka poszła pomiędzy mnie i Krzyśka Hrymowicza, Marcin Nowak jeszcze poszedł do rywala, ale nie zdążył niestety zatrzymać piłki.
Czemu w drugiej połowie, gdy przegrywaliście nie było widać wielkiej chęci ataku z waszej strony?
- Nie chodzi o chęci. Było bardzo wiele niedokładności. Nie wychodziliśmy na pozycję, przestraszyliśmy się przeciwnika. Myślę, że ten mecz przegraliśmy przede wszystkim w głowach, a nie na boisku. Kluczowym momentem była strata bramki pod koniec pierwszej połowy. Dzięki niej Widzew mógł ze spokojem wyjść na drugą część meczu. Widzew ma bardzo groźnych zawodników po bokach, silny środek i był lepszym zespołem. Po przerwie byliśmy zmuszeni grać długie piłki, co nie przyniosło skutku grając z tak rosłymi obrońcami Widzewa.
Ta ligowa kolejka układała się bardzo dobrze dla was. Czy oglądacie się na rywali?
- Wiedzieliśmy jaka przed nami stoi szansa i bardzo chcieliśmy pokonać Widzewa i go przegonić w tabeli. Gramy dalej, teraz najważniejsza jest odbudowa psychiczna i wyjście na mecz z KSZO z pozytywnym nastawieniem. Ten mecz musimy wygrać.
Zgodzi się pan z opinią, że Pogoń to zespół bez gwiazd i że w każdym meczu, kto inny może okazać się kluczowym zawodnikiem?
- Zgadzam się, choć trzeba zauważyć, że w pewnym sensie takim zawodnikiem jest Olgierd Moskalewicz. Ma on duży szacunek u kibiców. Strzelił też najwięcej bramek, więc można powiedzieć, że to właśnie on jest taką gwiazdą. Ale rzeczywiście ogólnie jesteśmy zespołem bez jakiś wielkich gwiazd, ale to dobrze, bo rywal nie skupia się tylko na jednym zawodniku.
Gdy pada deszcz podczas meczy Pogoń wygrywa. Dziś aura nie była najgorsza, a punktów nie ma. Czy jest jakaś zależność między warunkami atmosferycznymi, a wynikami osiąganymi przez Portowców?
- Nie, ja bym nie szukał w tym cech wspólnych. Chcieliśmy ten mecz wygrać, nie udało się, ale nie ma co szukać usprawiedliwień w pogodzie.
Co pan myśli o dzisiejszej postawie kibiców?
- Bardzo dziękujemy im za doping, stworzyli wspaniałą atmosferę. Ja pierwszy raz grałem przy takiej publiczności, bo w Czechach nawet na mecze ekstraklasy nie przychodzi tyle ludzi. Dlatego tym bardziej szkoda, że zawiedliśmy ich wynikiem i grą.

foto:  Pogoń On-Line/Cob      źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności