|
poniedziałek, 1 lutego 2010 r., godz: 17:08
Kontrowersyjny biznesmen Antoni Ptak przyznaje, że nie wyklucza powrotu do piłki i ponownego sponsorowania ŁKS.
Prowadzone od dłuższego czasu negocjacje z przedstawicielami władz Łodzi jeszcze niczego nie przesądzają, ale dają sygnał, że biznesmen poważnie rozważa taką możliwość. Przejęcie przez miasto sekcji piłki nożnej ŁKS to pierwszy krok ku normalności w łódzkim klubie. - Dopóki ta umowa nie była podpisana, mogliśmy tylko wróżyć z fusów. W tej chwili wiemy, na czym stoimy i możemy działać. Pierwszym krokiem będzie wstąpienie w struktury PZPN i rozpoczęcie rundy wiosennej - mówi prezes ŁKS PSS Dariusz Gałązka. Kolejnym ma być podpisanie umowy ze sponsorem strategicznym. Niewykluczone, że nastąpi to dopiero po zakończeniu sezonu. - Zaproponowałem, by miasto podniosło kapitał spółki tak, by mogła rozegrać rundę wiosenną. Jeśli uda nam się awansować do ekstraklasy, to myślę, że w lipcu będzie wielu inwestorów gotowych przejąć zespół - wyjaśnia Gałązka. Obecnie najpoważniejszym kandydatem na właściciela ŁKS jest Ptak. - Nie mam zamiaru osobiście angażować się w piłkę nożną. Nie wykluczam jednak, że w ŁKS może zainwestować któraś z moich firm - mówi biznesmen. - Żadnych konkretów nie mogę podać. Wszystkie sprawy przekazałem prawnikom, którzy prowadzą rozmowy. Do finalizacji jest jeszcze bardzo daleko. Gdyby negocjacje zakończyły się sukcesem, byłby to powrót Ptaka do Łodzi po dziewięciu latach. Biznesmen inwestowanie w ŁKS rozpoczął w 1994 roku, gdy ten przeżywał trudne chwile. Przejął klub niemal na skraju bankructwa. Szybko spłacił długi wobec piłkarzy, a cztery lata później sponsorowana przez niego drużyna wywalczyła drugie w historii mistrzostwo Polski. Później było coraz gorzej. Po spadku odszedł skonfliktowany z kibicami. Szczęścia próbował w Piotrcovii, Lechii/Polonii Gdańsk i Pogoni Szczecin, ale bez powodzenia, a po jego wycofaniu kluby przeżywały poważny kryzys. Cztery lata temu niespodziewanie wyjechał do Brazylii. - On cały czas kocha piłkę nożną. Nie może się z tego wyleczyć. Jest niespełniony i chciałby odnieść jeszcze jakiś sukces - mówią współpracownicy Ptaka. źródło: Fakt js
77 4 lutego 2010 r., godz: 09:38
Tylko pogratulować... a ponoć mądry Polak po szkodzie, w Łodzi chyba nie...
Daniel-81 2 lutego 2010 r., godz: 22:33
Gdyby ten bydlak kochał piłkę, trzymałby się jednego klubu, a nie zmieniał je, jak rękawiczki! On zawsze szedł tylko tam, gdzie czuł zapach pieniędzy. Za każdym razem rezygnował. Jako fan Pogoni nie tworzę tekstu antyreklamowego dla kibiców ŁKS-u (jednych z kibiców klubu, bezpośrednio konkurującego z nami do awansu do Ekstraklasy), ewentualnego przyszłego inwestora, tylko wspominam historię, która zniszczyły nasze dwa kluby, zanim doszły z powrotem do tego, co dziś mamy. Poza tym udowodnione kupczenie meczy Piotrcovii, już przeniesionej do Szczecina jako spółka MKS Pogoń Szczecin S.S.A. i awans lewymi metodami niech im da do myślenia, czy tego kogoś warto jeszcze angażować w jakiekolwiek przedsięwzięcie piłkarskie w naszym kraju...
cinek39 2 lutego 2010 r., godz: 13:06
Ptak Ty K................................................................
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||