www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
piątek, 21 maja 2010 r., godz: 05:54
Ten mecz na pewno przejdzie do historii. Zarówno dla Portowców jak i klubu z Podlasia zwycięstwo w finale będzie największym osiągnięciem w ciągu wielu dekad istnienia.
Nie rozstrzygnięta jest jeszcze kwestia dla którego klubu będzie to wielki dzień, w przyszłości wspominany z błogim uśmiechem. W sobotę w Bydgoszczy Jagiellonia Białystok zmierzy się ze szczecińską Pogonią.

Klub z Białegostoku to przedstawiciel ekstraklasy. W niedawno zakończonych rozgrywkach podopieczni Michała Probierza zajęli 11. miejsce. Tego wyniku nie należy jednak lekceważyć, bo Jagiellonia na starcie sezonu miała  minus 10 punktów. Pewne utrzymanie się , tym bardziej wobec trudniejszej sytuacji niż reszta stawki, należy zaliczyć do kategorii sukcesów.
Jeśli faworyzowana Jaga zwycięży w finale to osiągnie największy sukces w prawie 80-letniej historii klubu. Dotychczas powód do dumy białostocczanie widzą w osiągnięciu statusu finalisty krajowego pucharu w 1989 roku. Ligowe podboje Jagi zazwyczaj kończyły się walką o utrzymanie w elicie i najwyższą pozycją na jaką zdołali się wspiąć piłkarze z Białegostoku było 8. miejsce.
Drużyna żółto-czerwonych złożona jest przede wszystkim z młodych zawodników, którzy są wspomagani przez nielicznych weteranów. O ile wśród bramkarzy i obrońców Jagi brakuje gwiazd polskiej ekstraklasy to w drugiej linii oraz w ataku aż roi się od znanych w Polsce piłkarzy, mających za sobą często ponad 100 rozegranych meczów w ekstraklasie. Kreatorzy gry w postaci Marcina Burkhardta, Jarosława Laty, Bueno czy Rafała Grzyba musi stanowić atut Jagi. Najsilniejszym punktem zespołu z Białegostoku jest jednak atak. Co prawda bramkowy dorobek w tym sezonie nie powala obserwatorów na kolana, ale duet Frankowski – Grosicki jest niebezpieczny dla każdego przeciwnika. Trener Probierz ma do dyspozycji jeszcze doświadczonego Remigiusza Jezierskiego.
Poczynania Jagiellonii z sezonu 2009/2010 potwierdziły umiejętności podopiecznych Probierza stojące na wysokim poziomie oraz charakter drużyny, która mimo złej pozycji startowej nie przyniosła wstydu swojemu klubowi, miastu, kibicom oraz samym sobie.  Piłkarze Jagiellonii dobry sezon chcą ukoronować zdobyciem Pucharu Polski. Powodzenie ich planu zależy od wielu czynników. Jedynym z nich jest dyspozycja rywala.

A dyspozycja Portowców stoi pod znakiem zapytania. Po dobrym meczu z Ruchem Chorzów i częściowo dobrej grze w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, przyszedł remis i słaba gra w konfrontacji z poznańską Wartą. Na swoje usprawiedliwienie podopieczni Piotra Mandrysza mają fakt, że w potyczce z Zielonymi zagrali w eksperymentalnym składzie.
Tym razem miejsca na niesprawdzone ustawienie nie będzie. Pogoń zagra w najsilniejszym składzie. Piotr Mandrysz lubiący od czasu do czasu zaskoczyć nieoczekiwaną rotacją w wyjściowej jedenastce, tym razem nie może sobie pozwolić na pomyłkę, bo w meczach o tak dużym ciężarze gatunkowym nie ma marginesu błędu. Zagrają więc wszyscy pewniacy – Janukiewicz, Hrymowicz, Mysiak, Moskalewicz i inni zawodnicy, którzy tworzą szkielet i fundament wyników Dumy Pomorza.
Finał Pucharu Polski jest dla Portowców – zupełnie inaczej niż w przypadku Jagi – szansą na zwieńczenie wielkim sukcesem sezonu, który i tak zakończy się niedosytem. Pogoń długo walczyła o awans do ekstraklasy, ale na cztery kolejki przed końcem rozgrywek jest niemal pewne, że podopieczni Piotra Mandrysza spędzą w I lidze kolejny rok. Kibice jednak nie będą mieli do swoich pupili żadnych pretensji, jeśli prawie już osądzony status ligowy zostanie poparty zwycięstwem w bydgoskim finale.
Pogoń wyeliminowała w drodze do finału siedmiu rywali. Trzech z nich to drużyny z najwyższej półki polskiej piłki. Występom Pogoni w obecnych rozgrywkach pucharowych towarzyszyło wiele emocji. Droga Dumy Pomorza wygląda na cudowny sen. Zespół, który startował już w rundzie przedwstępnej turnieju zdołał wyeliminować zespoły teoretycznie lepsze, by teraz dostać szansę gry w ostatecznym meczu. Mimo tego, że Portowcy są piłkarsko słabsi od rywala, to z pomocą kibiców i wiary w własne możliwości na pewno są w stanie zdobyć Puchar Polski i zapisać się złotymi zgłoskami w historii Dumy Pomorza.

Ostatni raz Pogoń mierzyła się z Jagiellonią w sezonie 2003/2004. Dwukrotnie Portowcy okazali się lepsi, a w meczu rewanżowym na listę strzelców wpisał się Olgierd Moskalewicz. Wobec maksymy, że historia lubi się powtarzać, możemy liczyć, że i tym razem Duma Pomorza będzie górą, a  faworyzowanego przeciwnika pogrąży Olo. 

     źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności