Pogoń - Dolcan 3:0

Niemoc związana ze zdobywaniem punktów przerwana. Portowcy po niezłym meczu pewnie pokonali bardzo słaby Dolcan Ząbki 3:0.

Mecz z podwarszawskim zespołem okazał się świetną okazją do odblokowania i zapoczątkowania ewentualnej passy sukcesów. Podopieczni Dariusza Kubickiego swoją grą nie zaprezentowali prawie niczego pozytywnego.
Od początku meczu Duma Pomorza nadawała ton rozgrywanemu spotkaniu. Już w 2. minucie w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Robert Kolendowicz, ale zdobycz Pogoni po tej akcji to zaledwie rzuty rożne. Nieliczne zgromadzeni kibice na stadionie im. Floriana Krygiera mieli okazję oglądać kolejną dobrą akcję w 13. minucie. W polu karnym gości sporo miejsca miał Bartosz Ława, który wykorzystał ten fakt, strzelając obok niezdecydowanego bramkarza gości. Ten strzał dał prowadzenie Pogoni i wyraźnie podkreślił przewagę gospodarzy. Gra podopiecznych Macieja Stolarczyka w kolejnych minutach wyglądała nieźle, ale bardzo spokojnie. Rywal pozwalał Portowcom na wiele, z czego wynikała ta powolność Pogoni, która powinna przynieść wiele dokładnych zagrań. Bierność gości, zawodnicy Dumy Pomorza wykorzystali kilka minut przed przerwą. Podanie Kolendowicza celnym strzałem na gola zamienił Maciej Mysiak i Portowcy mogli się jeszcze bardziej uspokoić, grając bez obaw o końcowy wynik.
Druga część spotkanie zaczęła się od niespodziewanego zrywu gości. Przez chwilę wydawało się, że poprzez ambicję będą starali się odrobić straty bramkowe odniesione w pierwszej połowie. Tuż po przerwie bramce Janukiewicza zagroził Stańczyk, ale piłka po jego strzale nieznacznie minęła lewy słupek bramki. Na drugą bramkę w tym meczu wyraźnie ochotę miał Maciej Mysiak, który po efektownym dryblingu znalazł się w dogodnej pozycji do oddania strzału z dystansu. Ten jednak był najgorszym elementem tej akcji. Po godzinie gry na placu gry pojawił się Piotr Petasz i już dwie minuty później zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Dziwnie nieprzecięte dośrodkowanie Bartosza Ławy trafiło na głowę Piotra Petasza, który po chwili świętował podwyższenie prowadzenia. Po tej bramce mecz jeszcze wyraźniej wyglądał na treningową gierkę. Ataki Pogoni najczęściej kończyły się uzyskaniem rzutu rożnego lub niecelnym uderzeniem, a próby zawodników Dolcanu najczęściej były ucinane przez dobrze grającą granatowo – bordową defensywę. Kibice zamiast oklaskiwać zagrania piłkarzy, częściej śmiali się z żałosnych prób wymuszania rzutów wolnych lub karnych przez napastnika gości Marcina Stańczyka.
Portowy bilans tygodnia wygląda znakomicie. Nikt jednak nie nawet nie myśli o tym, by się tymi wynikami zachwycać. Coś co powinno stanowić dla Dumy Pomorza przeciętność w tej lidze zobaczyliśmy dzisiaj na Twardowskiego. Do optymalnego i mile widzianego poziomu wciąż daleko. Cieszy jednak wysokie zwycięstwo, nawet odniesione z tak słabym rywalem. Optymistyczny jest fakt, że jest lepiej i skuteczniej. Jeśli każdy kolejny mecz ma przynosić taki postęp to z uśmiechem możemy czekać na następne mecze.

Bramki:
1:0 Ława (13)
2:0 Mysiak (41)
3:0 Petasz (61)

Pogoń: Janukiewicz, Mysiak, Nowak, Dymkowski, Matuszczyk, Rogalski, Ława, Mandrysz ( 61-Petasz), Kolendowicz ( 46-Pietruszka), Prędota, Moskalewicz ( 81-Ropiejko)
Dolcan: Humerski, Ciesielski ( 36-Unierzyski), Wróbel, Dadacz , Korkuć, Kosiorowski, Piesio, Bazler, Koziara ( 46-Gawęcki), Kubicki ( 67-Gabrusiewicz), Stańczyk

 Fotorelacja Pogoń - Dolcan 3:0 [65 zdjęć - autor Arat]
 Fotorelacja Pogoń - Doclan 3:0 [39 zdjęć - autor Cob]

Komentarze