|
piątek, 4 marca 2011 r., godz: 22:17
Mimo mrozu i momentami chaotycznej gry obu drużyn, nikt kto został do końca meczu na stadionie nie czuł się rozczarowany ani nieszczęśliwy. W entuzjazm wprawił szczecińskich kibiców celnie wykonany rzut karny w ostatniej minucie meczu. Szczecińska Pogoń zremisowała z liderem I ligi 1:1.
Artur Płatek desygnował do gry aż sześciu zawodników, których jesienią w kadrze nie było. Uwagę przyciągnęło także zagęszczenie środka pola i gra pięcioma pomocnikami. Od początku meczu było widać chęć walki w obu drużynach. Przerwa zimowa powodowała jednak brak zgrania i kibice nie oglądali wielu składnych akcji. ŁKS miał szansę po indywidualnych błędach rywala, najczęściej bocznych obrońców lub środkowych pomocników. Portowcy chcieli swoją grę oprzeć na przebojowych pomocnikach – Takafunim Akahoshim i Kamilu Majkowskim. Japończyk z dużą swobodą radził sobie z rywalami, natomiast rajdy Majkowskiego nie zawsze były skuteczne. Najlepszą okazję w pierwszej połowie „Duma Pomorza” miała w 35. minucie. Mateusz Szałek znakomitym podaniem wypuścił Adama Frączaka, ale napastnik Pogoni strzelił wprost w wychodzącego z bramki Bogusława Wyparłę. Chwilę później szarża Majkowskiego zwieńczona została mocnym strzałem w boczną siatkę. ŁKS odpowiedział strzałem z dystansu Bartosza Romańczuka. Goście korzystali także z defensywnej nieporadności bocznego obrońcy Pogoni, Piotra Petasza i tworzyli liczne akcje oskrzydlające. Ich efekt był jednak mierny, bo rzadko kiedy dochodziło do celnego strzału. Za pierwszą połowę Portowcom należały się nieśmiałe brawa. W końcu kibice mogli dostrzec ambicję w poczynaniach swoich reprezentantów. Głośna i barwna publiczność liczyła jednak na bramki w drugiej części meczu. Drugą odsłonę widowiska lepiej rozpoczęli gospodarze. Podopieczni Płatka odznaczali się dużą dynamiką i chęcią kreacji ofensywnych akcji. Inna sprawa, że często brakowało ostatniego podania lub mocnego strzału z dystansu. Niemniej jednak, zawodnicy Pogoni na początku drugiej połowy sprawiali lepsze wrażenie od rywala. ŁKS szybko otrząsnął się po początkowym marazmie i pokazał, że celem szczecińskiego wojażu wcale nie jest zdobycie jednego punktu. W 60. minucie goście zaatakowali, ale dobrze spisał się jeden z środkowych obrońców Pogoni. Chwile później przyjezdni cieszyli się ze zdobyczy bramkowej. Dośrodkowanie z lewego skrzydła na bramkę zamienił Dariusz Kłus. Natychmiastowa reakcja Artura Płatka, który wprowadził na boisko Lebedyńskiego oraz Kolendowicza zadecydowała o ożywieniu drugiej linii i wzmożonej aktywności Portowców w ofensywie. Z obrońcami rywala walczył Lebedyński, a w akcjach ofensywnych pomagał mu Japończyk Akahoshi. Pogoń długo nie mogła znaleźć sposobu na poważne zagrożenie bramki Bogusława Wyparły. Defensywa ŁKS grała nieustępliwie i raczej solidnie, będąc czasem źródłem konty swojej drużyny. I tak, w 75. minucie przypieczętować zwycięstwo gości mógł Jakub Kosecki, ale jego mocne uderzenie w dobrym stylu obronił Bartosz Fabiniak. Kilka minut później gorąco było pod bramką Wyparły. Dośrodkowania w pole karne może i skończyłyby się bramką, ale oba podania były skierowane w kierunku Adama Frączaka, któremu wyraźnie brakowało tchu, wobec czego dwukrotnie nie sięgnął piłki, a obrońcy przyjezdnych zdołali oddalić zagrożenie. Końcówka meczu to zdecydowana przewaga goniącej wynik Pogoni, która jednak nie wiedziała do końca w jaki sposób zagrozić rywalowi. Błogosławieństwem okazała się indywidualna akcja Marcina Klatta, który już w doliczonym czasie został przewrócony na linii pola karnego. Tej chwili towarzyszył moment zawahania, bo przez cały mecz sędzia wydawał dziwne werdykty i na pewno prędko nie doświadczy zawodowego awansu. Tym razem jednak arbiter wskazał na jedenasty metr i przed Pogonią była znakomita okazja, aby w końcówce wyrównać. Do piłki podszedł Piotr Petasz i okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego. Wielka radość szczecińskiej publiczności i punkt zdobyty w starciu z liderem. Z przebiegu całego meczu można uznać wynik remisowy za sprawiedliwy. ŁKS nie zaprezentował szczególnych umiejętności, które powinny charakteryzować lidera ligi. Portowcy zagrali ambitnie, walcząc do końca o bramkę wyrównującą. Na szczególne słowa uznania zasługuje solidna gra w obronie Radlera oraz – szczególnie mając na uwadze pierwszą połowie – ciekawe zagrania Mateusza Szałka, swoboda i zaawansowanie techniczne Japończyka oraz waleczna postawę Lebedyńskiego i Kolendowicza. Artur Płatek na pewno widzi wiele mankamentów, towarzyszących grze Pogoni. Chaos, niezorganizowanie w defensywie oraz nieporadność w defensywie została przysłonięta emocjonującą końcówką meczu. Pogoń w jakimś stopniu zaintrygowała i – miejmy nadzieję – wkroczyła na prawidłowy szlak oraz zachęciła niepewnych kibiców do częstszego odwiedzania stadionu imienia Floriana Krygiera. Bramki: 0:1 Kłus (61) 1:1 Petasz (95) - karny Składy zespołów: Pogoń: Fabiniak - Szałek, Radler, Dymkowski, Petasz - Majkowski ( 64-Lebedyński), Mandrysz ( 77-Klatt), Akahoshi, Ława, Pietruszka ( 63-Kolendowicz) - Frączczak ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Woźniczka, Kaczmarek - Bykowski ( 90-Kujawa), Kłus, Mączyński, Romańczuk, Kosecki ( 89-Smoliński) - Mięciel Fotorelacja Pogoń - ŁKS 1:1 [34 zdjęcia - autor Cob] Fotorelacja Pogoń - ŁKS 1:1 [41 zdjęć - autor Arat] foto: PogonOnline.pl/Arat źródło: PogonOnline.pl mq
marcin119 5 marca 2011 r., godz: 01:24
Remis sprawiedliwy.Co do gry i sedziowania szkoda gadac.
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||