|
sobota, 26 marca 2011 r., godz: 20:31
Kolejny raz „Portowcy”, mimo przewagi i wyższych umiejętności od rywala, nie umieją zwyciężyć. Tym razem „Duma Pomorza” zremisowała z Sandecją Nowy Sącz i liczba kolejnych meczów bez zwycięstwa wzrosła do ośmiu.
W spotkaniu o przełamanie niefortunnej passy nie było faworyta. Punktów bardziej potrzebuje Pogoń, ale Sandecja także nie jest wolna od strapień, bo w rundzie wiosennej piłkarze Mariusza Kurasa nie zaznali jeszcze smaku zwycięstwa. Od początku spotkania lepiej prezentowali się gospodarze. Szczególnie aktywni byli dwaj piłkarze wcześniej konsekwentnie pomijani przez Artura Płatka przy wyborze pierwszej jedenastki – Maksymilian Rogalski i Daniel Wólkiewicz. Zawodnicy Pogoni szukali powodzenia w akcjach oskrzydlających oraz kombinacyjnych, rozbudowanych zagraniach, w których udział brała większość ofensywnych zawodników. Podopieczni Mariusza Kurasa byli bierni zarówno w ataku jak i w defensywie. „Portowcy” przez długi czas nie mogli jednak przemóc fatum związanego z kreacją dobrej strzeleckiej okazji. Sandecja miała okazję wykorzystać jedną z nielicznych kontr i już w swojej pierwszej bramkowej szansie wyjść na prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę mógł zamienić obrońca gości, Jan Frohlich, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki Bartosza Fabiniaka. Podopieczni Płatka odpowiedzieli kilka minut później. Rzut wolny w środku pola zaowocował mocnym strzałem głową Marcina Dymkowskiego, a piłka odbiła się od poprzeczki. Chwilę później znów nieskutecznością „wykazała” się drużyna gości. Fabiniak zwycięsko wyszedł z pojedynku sam na sam z Chmiestem. Pod koniec pierwszej połowy nieoczekiwanie to zespół prowadzony przez Kurasa osiągnął przewagę i kolejny raz pokazał pazur. Z rzutu wolnego na bramkę Pogoni strzelał Gawęcki, ale znów solidnie interweniował bramkarz gospodarzy. Zawodników schodzących na przerwę nie żegnała żadna gwałtowna reakcja ze strony kibiców. Nie słychać było ani braw, ani gwizdów. I to chyba najlepiej służy za komentarz pierwszych trzech kwadransów. Pogoń znów była bardziej ambitna od rywala i lepsza technicznie, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe, a tym bardziej na zdobycze bramkowe. Co więcej to Sandecja była bliższa strzelenia bramki. Druga połowa znów zaczęła się od biernej postawy gości i biciem Pogoni głową w mur. Jak się okazało w 57. minucie mur ten miał sporą usterkę i szczeciński napór w końcu przyniósł oczekiwany efekt. Do dośrodkowania Łukasza Matuszczyka świetnie wyskoczył Adam Frączczak i w końcu Pogoń zdobyła prowadzenie, na które pracowała przez prawię godzinę. I druga połowa do znudzenia przypominała pierwszą. Niby sporo prób stworzenia akcji, dużo walki, ale niewiele ciekawego futbolu, który mógłby zainteresować kibiców. Sandecja próbowała strzałów z dystansu, ale Fabiniak spisywał się dobrze. „Portowcy” starali się zdobyć drugą bramkę przez indywidualne popisy. Przypieczętować zwycięstwo starali się Petasz, Ława i Wólkiewicz, ale strzały były albo bardzo słabe albo w ogóle niecelne. Atmosfera zrobiła się gorąca w 75. minucie. Dośrodkowanie zawodnika Sandecji przyniosło strzał głową Dariusza Gawęckiego. Fabiniak zdołał piłkę odbić, tak by ta odbiła się od słupka. Wobec ogromnego zamieszania do piłki natychmiast ruszył Matuszczyk i mocno ją uderzył. Futbolówka odbiła się jednak od poprzeczki i... po chwilę w euforię wpadli piłkarze gości, bo sędzia uznał bramkę. Podejmując kontrowersyjną decyzję, sędzia zburzył plan Pogoni, którym miało być zwycięstwo. Nadzieję na zdobycie trzech punktów dała czerwona kartka dla strzelca bramki, którą sędzia pokazał Gawęckiemu chwilę po wyrównującej bramce. Szybko zareagował Artur Płatek. Na boisku pojawili się Kamil Majkowski oraz Piotr Dziuba. Szczególnie Majkowski wprowadził energię i dynamikę na skrzydło, ale jego akcje nie kończyły się groźnymi uderzeniami. Okazję aby trzy punkty zostały w Szczecinie miał, wyraźnie chętny na bramkę, Marcin Dymkowski. Jego uderzenie głową zdołał jednak wyłapać bramkarz gości. „Portowcy” rozpaczliwie szukali jeszcze szans na zdobycie zwycięskiej bramki, ale sędziowski zegar okazał się bezlitosny. Pogoń zremisowała z Sandecją 1:1. Zmiany wydają się być widoczne i drużyna Pogoni wcale nie gra źle. Nastrój kibiców jest jednak podobny do tego po ostatnim meczu z Flotą. Mimo słabości rywala wciąż punktów jest za mało, ale gra pojedynczych zawodników na pewno uległa pozytywnej zmianie. Bramki: 1:0 Frączczak (57) 1:1 Gawęcki (75) Składy zespołów: Pogoń: Fabiniak, Rogalski, Hrymowicz, Dymkowski, Matuszczyk, Wólkiewicz ( 67-Lebedyński ), Zawadzki , Ława, Petasz, Frączczak ( 78-Majkowski), Klatt ( 86-Dziuba) Sandecja: Kozioł, Borovićanin ( 75-Trochim), Frohlich, Berliński ( 74-Eisman), Woźniak, Kowalczyk ( 46-Kukol), Zbozień, Makuch, Gawęcki , Aleksander, Chmiest foto: PogonOnline.pl/Cob źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||