|
wtorek, 19 kwietnia 2011 r., godz: 18:19
Swego czasu modne stało się stwierdzenie, że dobry trener to przede wszystkim utalentowany psycholog, a najważniejszą rolą szkoleniowca jest dotarcie do mentalności zawodnika. Dokładnie analizując grę poszczególnych piłkarzy Pogoni w rundzie wiosennej trzeba przyznać choć trochę racji promotorom modnych sloganów.
Artur Płatek nie poznał jeszcze na dobre żenującego zjawiska trenerskiej karuzeli polskiej ligi. Szersze grono kibiców i obserwatorów nie zna jeszcze dokładnie wad i zalet szkoleniowca Pogoni. Gdy Płatek przychodził do Pogoni dało się usłyszeć, że to trener lubiący stawiać na młodzież i przedkładający ofensywny styl gry nad toporną obronę mikrego prowadzenia czy też bezbrakowego remisu. Po kilku kolejkach rundy wiosennej można zaobserwować kolejny atut Artura Płatka. Jest nim umiejętność wykrzesania ambicji z zawodników wcześniej lekceważących służbowe obowiązki, czyli po prostu zdolności dane psychologom. Piotr Petasz to chyba najlepszy piłkarz pokolenia przysłowiowych „piłkarzyków”. Pogardliwe określenie zawodników najczęściej dobrych techniczne, ale i próżnych, płaczliwych i mało charakternych pojawiło się już kilka lat temu i niestety także w Szczecinie przyszło nam obserwować przedstawicieli tej mody. Wystarczy przypomnieć asa sztuki ofensywy Pawła Posmyka „grającego” w Pogoni kilka lat temu. Osoba Petasza od początku jego pobytu w Szczecinie budziła kontrowersje i dzieliła kibiców na zwolenników i przeciwników jego gry i zachowania. Ważne i piękne bramki przeplatały się z impertynenckimi wybrykami i żenującymi zagraniami. Gdy zimą pojawiły się plotki, donoszące o zainteresowaniu Petaszem kieleckiej Korony wśród kibiców Pogoni zapanowała radość. Nieprzydatność pomocnika Pogoni potwierdził pierwszy wiosenny mecz z ŁKS-em. Ocenę swojej gry Petasz uratował zdobytą bramką z rzutu karnego, ale i tak obiektywnie spoglądając na jego postawę, przede wszystkim widać chaos, niecelne zagrania i brak większego pożytku. Podobnie grę tego zawodnika można ocenić w spotkaniach z Sandecją Nowy Sącz oraz Wartą Poznań. I na dobrą sprawę elementy lekceważenia gry w granatowo – bordowych barwach powinny dyskwalifikować piłkarza z ewentualnych występów z Gryfem na piersi. Okazuje się jednak, że w Petaszu drzemią pokłady ambicji oraz umiejętności. Jego wejścia na murawę w meczach z Flotą Świnoujście oraz w spotkaniu z Piastem Gliwice wniosły w grę drużyny mnóstwo dynamiki, a same akcje Petasza oglądało się z dużą przyjemnością. Dryblingi były zdecydowane i korzystne dla drużyny, strzały mocne i trudne dla bramkarza, a podania lub przerzuty celne. Wniosek nie trudno wyciągnąć. Wygląda na to, że Petasz to całkiem zdolny zawodnik – przynajmniej pod względem drużyny walczącej o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy – któremu jednak często brakuje chęci. Przy odpowiednim wykorzystaniu jego zdolności może się okazać przydatnym dżokerem w talii Płatka. Wraz z Piotrem Petaszem miano największego lesera w kadrze Pogoni ma Przemysław Pietruszka. Nigdy nikt nie miał wątpliwości do co zaawansowania technicznego tego zawodnika. Jego technika użytkowa przewyższała umiejętności większość zawodników drużyny. Po bardzo dobrej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, jesienią Pietruszka był jednym z najsłabszych zawodników Pogoni, odznaczając się wyjątkową niechęcią do boiskowej walki. Mało rycerski charakter pomocnika szybko zauważył Artur Płatek. Już w jesiennych meczach pod wodzą szkoleniowca Pogoni Pietruszka nie wyglądał na faworyta Płatka. W pierwszym wiosennym meczu jednak zagrał. A właściwie tylko był na boisku. Efektem fatalnej postawy był brak Pietruszki w składzie drużyny na kolejne mecze. Dopiero w niedzielnym meczu z poznańską Wartą Artur Płatek „odkurzył” Pietruszkę. I była to znakomita decyzja. Pietruszka swoimi ofensywnymi akcjami, w których na pierwszym planie była szybkość i zaawansowanie techniczne, przypominał gracza rodem z ekstraklasy. Dynamika Pietruszki zdecydowanie dała się we znaki obrońcom rywala, a sam zawodnik zwieńczył bardzo dobry występ poprzez zdobycie gola. Tak grający zawodnik to ogromne wzmocnienie zespołu i element zdecydowanie zwiększający atrakcyjność meczu. Jaka w tym wszystkim jest rola Płatka? Ogromna. Poprzedni trenerzy Pogoni często ograniczali swoje wybory. Faworyzowani zawodnicy mogli liczyć na występ właściwie bez względu na postawę w poprzednich pojedynkach. Artur Płatek, wobec zamiłowania do rotacji w składzie daje szansę także piłkarzom, którzy wcześniej nie pokazali się z najlepszej strony. To właśnie skłonność do kadrowych roszad powoduje odrodzenie Petasza i Pietruszki, odnalezienie zalet tych zawodników oraz ich odpowiednie wykorzystanie. Biorąc pod uwagę chimeryczny charakter zarówno Petasza jak i Pietruszki nie można być do końca pewnym, że jeden czy dwa mecze w ich wykonaniu ustabilizują formę oraz poziom zaangażowania tych zawodników. Możemy być jednak pewni, że jeśli znów zachcą lżej traktować swoje obowiązki to wystąpią co najwyżej w meczu rezerw. Podobna kuracja przydałaby się kilku innym zawodnikom drużyny – przede wszystkim Bartoszowi Ławie oraz Mateuszowi Szałkowi. foto: PogonOnline.pl/Arat źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||