www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
sobota, 7 maja 2011 r., godz: 19:30
Obyło się bez bólu i trudności. Mecz Pogoni z kluczborskim MKS-em od początku do końca przebiegał po myśli gospodarzy, czego efektem jest wygrana 5:1.

Leniwe popołudnie od początku nie sprzyjało zawodnikom gości. Już w 3. minucie ładnie głową uderzał Mikołaj Lebedyński, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę Kluczborka. Skutkiem akcji wychowanka Pogoni był rzut rożny, po którym młody napastnik otworzył worek z bramkami. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się właśnie Lebedyński i z bliska pokonał bramkarza MKS-u Kluczbork, Grzegorza Świtałę. Determinację podopiecznych Artura Płatka podkreślała każda kolejna akcja. Wobec biernej postawy całego zespołu gości „Portowcy” mieli dość miejsca i czasu, aby pokazywać pełnię umiejętności. Na skrzydłach brylował szybkością Adam Frączczak, a z przodu aktywny był Mikołaj Lebedyński. Nie ustępował także Przemysław Pietruszka, który z łatwością radził sobie z zasiekami kluczborskiej defensywy. Znakomitą okazję do szybkiego podwyższenia wyniku miał Frączczak. Zawodnik Pogoni strzelił z bliskiej odległości jednak zbyt lekko i bramkarz drużyny z Kluczborka pewnie złapał piłkę. Nieustanny nacisk „Dumy Pomorza” przyniósł skutek w 29. minucie. Dokładne dośrodkowanie Łukasza Matuszczyka doszło do Błażeja Radlera, który celnym strzałem głową podwyższył prowadzenie gości. Rozochoceni gospodarze nie ustawali w atakach. Kiedy oszołomieni podopieczni Roberta Okaja nieśmiałe zaczęli myśleć o ataku na Pogoń, błyskawicznym sprintem zachwycił Adam Frączczak. Efektem szybkiego wejścia w pole karne był faul obrońcy gości, Piotra Stawowego i czerwona kartka dla rywala. Kiedy skutecznym egzekutorem „jedenastki” został Bartosz Ława, stało się jasne, że jedynym celem przyjezdnych może być w tym meczu uniknięcie kompromitacji. „Portowcy” do końca pierwszej części pojedynku kontrolowali przebieg wydarzeń i spokojnie kreowali kolejne akcje. Mimo, że do przerwy podopieczni Artura Płatka nie stworzyli już groźnej sytuacji podbramkowej to schodzących z boiska bohaterów żegnały brawa. Oprócz dobrej gry zawodników Pogoni i fatalnej postawy gości, pierwsza część spotkania jest warta opisania także przez wydarzenia z trybun. Na znak protestu przeciwko niesprawiedliwej ocenie kibiców przez polityków i media, fani na kilkanaście minut opuścili swoje miejsca na stadionie.
Po efektywnej pierwszej połowie, kibice spodziewali się także wielu emocji w drugiej części konfrontacji. Od wejścia na murawę po przerwie „Portowcy” kontynuowali swoje dzieło. Kilka minut po wznowieniu gry bardzo ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Łukasz Matuszczyk, ale na posterunku był Świtała. Chwilę później estetyczny heros z przed kilku minut opuścił murawę po starciu z jednym z przeciwników. Mimo ogromnej chęci kibiców i piłkarzy na kolejne gole długo trzeba było czekać na skuteczny strzał. Wobec defensywnego nastawienia gości, zawodnicy Pogoni próbowali zaskoczyć bramkarza gości strzałami z dystansu. W próbach przodowali Bartosz Ława oraz Przemysław Pietruszka, ale impas przełamał Takafumi Akahoshi, który w 68. minucie podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Obrona bardzo mocnego uderzenia Japończyka okazała się wyzwaniem ponad stan dla bramkarza gości. Już kilka minut później wynik znów się zmienił. Mikołaj Lebedyński w dobrym stylu wykorzystał podanie kolegi i w sytuacji sam na sam pokonał Świtałę. Jeden z nielicznym kontrataków Kluczborka chwilę po golu Lebedyńskiego zmniejszył rozmiary porażki. Bramka Arkadiusza Półchłopka, mającego „patent” na Pogoń to pokłosie błędu Błażeja Radlera, który nie upilnował nadbiegającego zawodnika gości.
Zwycięstwo mogło zostać ukoronowane przez Radosława Wiśniewskiego, który zastąpił strzelca dwóch bramek – Lebedyńskiego. Debiutujący w barwach Pogoni napastnik, po znakomitej akcji Wólkiewicza trafił jednak tylko w słupek. Bramek w ostatnim kwadransie już nie było i finalnie Pogoń rozgromiła MKS Kluczbork 5:1. Nawet wobec bardzo słabej gry rywala jest to sukces. Po pierwsze dlatego, że „Portowcy” w końcu wygrywają i wydostają się ze strefy spadkowej. Jest to także zwycięstwo nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Wygrana, po zaprezentowaniu pełni swoich umiejętności, wraz z polotem i fantazją pozwoliła na chwilę oderwać się od szarzyzny I – ligowych realiów. Ważne, że bramki w końcu zdobył Lebedyński, a sobotni mecz był wyjątkowy także dla innego napastnika – Radosława Wiśniewskiego, który po raz pierwszy zagrał w pierwszym składzie „Dumy Pomorza”. Z takich meczów można pod względem sportowym wyciągnąć jedynie pozytywne wnioski. Szkoda tylko, że przez organy państwowe dąży się do tego, aby takie mecze były praktycznie tylko świętem piłkarzy i sztabu szkoleniowego, a niekoniecznie kibiców.

Bramki:
1:0 Lebedyński (4)
2:0 Radler (28)
3:0 Ława (karny) (35)
4:0 Akahoshi (68)
5:0 Lebedyński (73)
5:1 Półchłopek (75)

Składy zespołów:
Pogoń:
Janukiewicz, Szałek, Radler , Hrymowicz , Matuszczyk ( 52-Kolendowicz), Rogalski ( 69-Wólkiewicz), Akahosi, Ława, Pietruszka, Frączczak, Lebedyński ( 76-Wiśniewski)
MKS: Świtała, Orłowicz, Jagieniak, Copik ( 46-Odrzywolski), Stawowy , Niziołek, Ulatowski ( 57-Hober), Glanowski , Kaczmarek, Kazimierowicz, Tuszyński ( 60-Półchłopek)

foto:  PogonOnline.pl/Cob      źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js


tancerz78    8 maja 2011 r., godz: 12:03

"Szkoda tylko, że przez organy państwowe dąży się do tego, aby takie mecze były praktycznie tylko świętem piłkarzy i sztabu szkoleniowego, a niekoniecznie kibiców." Oczywiście "kibice" są bez winy...



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności