|
poniedziałek, 13 czerwca 2011 r., godz: 21:53
Runda wiosenna, zdecydowanie lepsza niż jesienna, zaowocowała dobrą oceną nie tylko całej drużyny i szkoleniowca, ale także poszczególnych ogniw zespołu.
Poniżej prezentujemy analizę gry zawodników Pogoni w rundzie wiosennej i ocenę ich poczynań. Bartosz Fabiniak Miał być równorzędnym rywalem dla Radosława Janukiewicza. Na początku grał regularnie, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że zawiódł. Bramkarz ma być ostoją drużyny, ważną częścią jej szkieletu. Fabiniak był raczej niepewny i mało skuteczny. Jego fatalny błąd kosztował drużynę punkt w meczu z Podbeskidziem. W większości spotkań nie miał wiele do roboty, co mogło powodować problemy z koncentracją. Na ławkę rezerwowych zbyt dobry, na miano pierwszego bramkarza zbyt słaby. Ocenę ratuje bardzo dobry mecz z poznańską Wartą. Bilans: 11, 11, 990, 13, 0 (mecze ogółem, mecze od pierwszej minuty, minuty spędzone na boisku, puszczone bramki/strzelone gole, asysty) Ocena: 3- (1-6) Radosław Janukiewicz Na skutek kontuzji jeszcze z okresu przygotowawczego rozegrał tylko cztery mecze. Skapitulował jednak tylko dwa razy, a w sytuacjach, które wymagały pokazu umiejętności, Janukiewicz nie zawiódł. Faworyt kibiców, unikatowa postać, bardzo szanowana zarówno przez fanów, jak i przez samych piłkarzy. Zawodnicy kilkukrotnie podkreślali rolę Janukiewicza wewnątrz drużyny. W bramce pewny, zdecydowany i obdarzony niesamowitym refleksem. Wiosną nie miał okazji tego pokazać, ale patrząc obiektywnie, to zapewne Janukiewicz będzie pierwszym bramkarzem jesienią. Bilans: 4, 4, 360, 2, 0 Ocena: 3 Mateusz Szałek Pierwsze mecze bardzo dobre, ale później stopniowo obniżał poziom, aż zszedł na bardzo niski. W meczach z ŁKS-em i Flotą nieszablonowy, włączający się do akcji ofensywnych i zdecydowany. W późniejszych meczach coraz słabszy, zagubiony. Kumulacja nieporadności przypadła na mecz z Górnikiem Polkowice. Wahania formy mogą wynikać z młodego wieku Szałka. Praca nad utrzymaniem odpowiedniej dyspozycji i grą w defensywie mogą uratować przydatność tego zawodnika w Pogoni. Bilans: 12, 11, 979, 0, 0 Ocena: 3- Maksymilian Rogalski Na początku w cieniu skrzydłowych, z czasem przemianowany na bocznego obrońcę. Kiedy już wydawało się, że Rogalski zdecydowanie obniżył loty i to jego ostatnia runda przy Twardowskiego, zaczął pokazywać symptomy powrotu do formy z poprzedniego sezonu. Jego największą zaletą jest elastyczność. Na każdej pozycji, na jakiej wystawi go trener jest przydatny i stara się grać ofensywnie, ciągnąc zespół za sobą. Chociaż już nie tak widoczny na tle drużyny, jak w poprzednich rundach, to wciąż przydatny i z perspektywami na bardzo ważny element drużyny. Ocenę obniża fatalna skuteczność, która dała o sobie znać w końcówce meczu z Wartą. Bilans: 8, 7, 581, 0, 1 Ocena: 3 Marcin Dymkowski Pewny punkt drużyny. Jego solidna gra w defensywie została jednak ograniczona przez kontuzję. Najpierw w meczu z Piastem, a później z Podbeskidziem Dymkowski musiał opuszczać murawę przed czasem. Zanotował zdecydowany progres w porównaniu z jesienią. Teraz o wiele pewniejszy, bardziej zdecydowany w interwencjach. Zdarzały mu się jednak piłkarskie gafy, choćby w meczu z Górnikiem Polkowice. Władze Pogoni nie zdecydowały się na przedłużenie kontraktu z Dymkowskim i chyba jednak jest to szkoda przede wszystkim dla drużyny. Bilans: 9, 9, 691, 0, 0 Ocena: 3+ Krzysztof Hrymowicz Chociaż wcale nie grał najwięcej to kilkukrotnie pokazywał, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie. Agresywny i bezpardonowy w defensywie, jak również ciekawy oraz niekonwencjonalny w ofensywie. W meczu z Górnikiem Łęczna pod koniec brał się nawet za rozgrywanie piłki. Dobra gra głową, niezła technika i świetne warunki fizyczne – Hrymowicz to materiał na modelowego stopera. Zdarzają mu się jednak niezrozumiałe zagrania, tak jak w meczu z Podbeskidziem, kiedy dał się oszukać rywalowi w prosty sposób, w skutek czego padła decydująca bramka. Jest jednak wystarczająco dobry, aby móc dyrygować linią defensywną. Momentami profesor gry defensywnej z przebłyskami ofensywnych zapędów. Bilans: 9, 7, 730, 0, 2 Ocena: 4 Błażej Radler Pewniak w drużynie Płatka. Chociaż w defensywie zdarzały mu się błędy (po jego nie dopilnowaniach padły bramki m.in. w meczu z Podbeskidziem i Kluczborkiem) to starał się nadrabiać dobrą grą pod bramką przeciwnika. Strzelił trzy bramki, co na tle drużyny i z uwagi na pozycję stopera zasługuje na wyróżnienie. Wobec odejścia z klubu Dymkowskiego, od nowego sezonu zapewne etatowy obrońca, wraz z Hrymowiczem. Jeśli będzie lepiej skoncentrowany w defensywie, a nie zatraci dotychczasowych atutów to będzie bardzo pożyteczny dla drużyny. Bilans: 14, 14, 1231, 3, 0 Ocena: 4 Łukasz Matuszczyk W porównaniu z rundą jesienną zanotował ogromny postęp. Wcześniej rozkojarzony i niepewny w defensywie oraz bezproduktywny w ofensywie, wiosną zdecydowany w obronie i bardzo skuteczny w ofensywie. Wobec ofensywnej charakterystyki drużyny widoczny w atakach zespołu, czego skutkiem są asysty przy bramkach kolegów i gol zdobyty w meczu z Dolcanem. Dobry duch drużyny, a w dodatku zawodnik na newralgiczną pozycję lewego obrońcy, na której nie ma godnego siebie rywala. Bilans: 13, 12, 1032, 1, 2 Ocena: 4+ Piotr Petasz Na początku rundy regularnie wychodził w pierwszym składzie, ale po czerwonej kartce i bezmyślnym zachowaniu w meczu z Górnikiem Łęczna odstawiony na boczny tor. Długo zajęła mu pokuta odbyta w zespole rezerw, ale być może za kadencji Marcina Sasala znów stanie się piłkarzem pierwszego składu. Kiedy grał od pierwszej minuty zazwyczaj był niewidoczny, ale w kilku meczach, w których pojawiał się na murawie dopiero w drugiej połowie pokazał dynamikę oraz ofensywny charakter. Przy odpowiednim treningu i nastawieniu do gry, sędziów i przeciwnika może wnieść coś pozytywnego w szeregi zespołu. Bilans: 10, 5, 455, 1, 0 Ocena: 3- Daniel Wólkiewicz Młody skrzydłowy zaliczył udany powrót do Szczecina. Półroczne wypożyczenie pozwoliło mu piłkarsko dojrzeć i Wólkiewicz stał się bardzo pożytecznym elementem drużyny. Zawodnik grający bez kompleksów w stosunku do większych i silniejszych rywali. Szybkość i dynamika to ogromne atuty Wólkiewicza. Klub powinien zrobić wszystko, żeby młody „Portowiec” wciąż mógł się harmonijnie rozwijać. Pomógł drużynie strzelając bramki oraz zabłysnął każdym wejściem, ożywiając ofensywne podboje drużyny. Bilans: 9, 3, 360, 2, 0 Ocena: 4+ Kamil Majkowski Po byłym zawodniku warszawskiej Legii spodziewano się zdecydowanie więcej. Mimo swojej szybkości nie wnosił do ofensywy tyle, ile od niego oczekiwano, w skutek czego szybko został skreślony przez Artura Płatka. Chyba jednak zbyt wcześnie, bo tylko raz dostał szansę gry od pierwszej do ostatniej minuty. Mógłby być ciekawą alternatywą dla Wólkiewicza, chociaż Majkowskiego zapewne nie interesuje ławka rezerwowych i prawdopodobnie latem odejdzie z Pogoni. Bilans: 8, 5, 378, 0, 1 Ocena: 2+ Przemysław Pietruszka Na początku rundy wiosennej kontynuował festiwal lenistwa i gwiazdorstwa z rundy poprzedniej. Po lekcjach pokory pobranych za sprawą Płatka, Pietruszka zmienił się nie do poznania i stał się wiodącą postacią drużyny. Zdobywał bramki, asystował, wykazywał się umiejętnościami technicznymi, strzelał z dystansu i starał się rozgrywać. Taki Pietruszka to kandydat na asa drużyny. Pietruszka z rundy jesiennej i z początku wiosny to piłkarski degenerat. Przy tym zawodniku rola trenera i psychologa jest ogromna. W przypadku powodzenia, Pietruszka może w dużej mierze stanowić o sile zespołu. Bilans: 9, 8, 683, 2, 2 Ocena: 4- Bartosz Ława Wyjątkowy, bo chyba jako jedyny był wiosną słabszy niż jesienią. Może wynikało to z tego, że jesienią na tle klubowych kolegów był jednym z niewielu, którego gra nie przynosiła wstydu. Wiosną, szczególnie na początku, niewidoczny w piłkarskim aspekcie. Widać go było tylko wtedy, kiedy próbował wymusić rzut wolny lub marnował kontratak. Obniżył także skuteczność, ale i tak może się pochwalić dobrym wynikiem w klasyfikacji kanadyjskiej – wiosną także strzelał i asystował. Jeśli pojawi się oferta z ekstraklasy, za którą Ława tak tęskni, a klub się go pozbędzie, w drużynie na pewno znajdzie się ktoś, kto zastąpi Ławę. Bilans: 14, 14, 1204, 2, 2 Ocena: 3 Adrian Łuszkiewicz Z uwagi na późne przyjście tego zawodnika do Pogoni, nie zdołał on jeszcze pokazać swoich wszystkich atutów. Pierwsze mecze rokują jednak dobrze i chociaż w czwartym swoim meczu, z GKS-em strzelił bramkę samobójczą, to nie powinno to diametralnie wpłynąć na jego ocenę. Typowy zawodnik od „czarnej roboty”. Ma za zadanie rozbroić akcję rywala i zapoczątkować kontratak. W pierwszych meczach wychodziło mu to dobrze, jeśli podtrzyma formę to będzie grał w pierwszym składzie. Bilans: 4, 3, 298, 0, 0 Ocena: 3+ Takafumi Akahoshi Nareszcie Pogoń na klasowego środkowego pomocnika. Japończyk imponuje znakomitą techniką i przeglądem pola. Zdarzają mu nieporozumienia oraz błędy w destrukcji, ale może to po części wynikać z barier komunikacyjnych. Japończyk pewnie uporządkował grę Pogoni w drugiej linii. Pod koniec rundy był skuteczny, nie tylko w kreowaniu ofensywnych akcji, ale także pod bramką przeciwnika. Wygląda na to, że spokorniał i nie trzeba obawiać się o agresywne zachowania, za które „Aka” został ukarany czerwoną kartką podczas meczu z Flotą. Bilans: 13, 13, 1124, 3, 2 Ocena: 5- Robert Mandrysz Młody zawodnik wciąż nie może się odnaleźć w drużynie Pogoni. Nie gra, więc i nie ma szansy na rozwój. Wiosną wystąpił tylko w czterech meczach, nie znajdując poparcia w oczach Artura Płatka. Chyba jedyną szansą na progres jest wypożyczenie tego zawodnika. Bo niewątpliwie ma potencjał i szkoda by było bezinteresownie oddawać go do innego klubu. Czas jednak leci nieubłagalnie i to już najwyższa pora, żeby Mandrysz zaczął grać na miarę reklamy swojego talentu. W przeciwnym wypadku dołączy do licznego grona wiecznie dobrze zapowiadających się młodych talentów. Bilans: 4, 4, 346, 0, 0 Ocena: 2- Dariusz Zawadzki Nie sprawdził się w Pogoni i odchodzi z klubu. Nie miał okazji pokazać swoich umiejętności i wobec decyzji Artura Płatka szczecińscy kibice nie mieli wielu okazji oglądać Zawadzkiego w akcji. Jeśli grał to był niewidoczny i nieprzydatny zarówno w defensywie jak i w ofensywie. Nie zapisał się w historii Pogoni niczym nadzwyczajnym, znajdzie się w grupie zawodników, których transfer okazał się nieporozumieniem. Bilans: 5, 3, 237, 0, 0 Ocena: 2- Adam Frączczak Znakomity transfer i rewelacja wiosny. Ambitny, skuteczny i energiczny. Zdobywca sześciu bramek i czterech asyst oraz autor wielu ciekawych akcji. Bardzo szybko zaadoptował się w Pogoni i w I- ligowym środowisku. Poza czysto piłkarskimi umiejętnościami imponuje odwagą. W 90. minucie meczu z Łęczną to on zdecydowanie wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik, pewnie wykorzystując rzut karny. Dobry sprinter i pożyteczny egzekutor ofensywnych akcji. Jeśli dalej będzie się tak szybko rozwijał to Pogoń będzie miała z niego duży pożytek – na boisku lub w klubowej kasie. Bilans: 15, 13, 1231, 6, 4 Ocena: 5+ Robert Kolendowicz Szczeciński „jeździec bez głowy”. Na pochwałę zasługuje ofensywny charakter tego zawodnika. Zawsze, gdy pojawia się na placu gry, stara się ciągnąć grę drużyny do przodu. Te ataki często są jednak chaotyczne, i w efekcie nieudane. Od skrzydłowego oczekuje się większej skuteczność, zarówno jeśli chodzi o asysty i celne dośrodkowania, a to jest wyraźną bolączką Kolendowicza. Zdecydowanie zbyt słaby, żeby grać zamiast Frączczaka, ale jako jego zmiennik, może okazać się przydatny. Inna sprawa, że wiosną Kolendowicz nie dostał szansy z prawdziwego zdarzenia. Najczęściej pojawiał się na boisku dopiero w drugiej połowie. Bilans: 11, 4, 447, 1, 1 Ocena: 3 Marcin Klatt Gra tego zawodnika wciąż pozostawia po sobie niedosyt. Klatt strzelił wiosną trzy gole, ale jak na „rasowego” napastnika to zdecydowanie za mało. Na początku rundy wydawało, że przebudził się na dobre. W meczu z ŁKS-em zaliczył świetny kwadrans po wejściu na boisku, a w meczu z Flotą zdobył bramkę. Późniejsze piękne trafienie w spotkaniu z Wartą spotęgowało nadzieję na rzeczywisty powrót do formy. Końcówka rundy wiosennej znów była słaba i Klatt był na boisku niewidoczny. Marcin Klatt zasługuje na kolejną szansę, ale runda jesienna będzie już chyba ostatnią okazją by stać się snajperem, strzelającym kilkanaście, a nie kilka, bramek w sezonie. Bilans: 14, 12, 955, 3, 1 Ocena: 4- Mikołaj Lebedyński W końcu się przełamał i zdobył wiosną trzy bramki. To jednak, podobnie jak w przypadku Klatta, mało. Artur Płatek widział Lebedyńskiego w roli dżokera, wchodzącego na podmęczonych rywali. Lebedyńskiemu wyraźnie nie odpowiadała taka rola i bramki zdobywał tylko wtedy, kiedy wychodził w pierwszym składzie. Ambitny, naznaczony granatowo – bordowym charakterem i ceniony przez kibiców. Jest jednak mało skuteczny i szybko powinien wziąć przykład z innego młodego zawodnika, Daniela Wólkiewicza, który w swojej dziedzinie jest bardziej pożyteczny, niż Lebedyński w ataku. Bilans: 11, 3, 389, 3, 0 Ocena: 4- Radosław Wiśniewski Osiemnastolatek wiosną zadebiutował w barwach „Dumy Pomorza” i zdążył pokazać się z dobrej strony. W meczu z Kluczborkiem był bardzo bliski zdobycia bramki i ukoronowanie debiutu. Widać w nim talent, uzupełniony werwą i ciągiem na bramkę rywala. Póki co strzela bramki tylko w rezerwach, ale jeśli w przyszłym sezonie uda mu się wywalczyć miejsce w szerokiej kadrze pierwszego zespołu, szybko może stać się lekiem na szczecińską nieskuteczność napastników. Bilans: 2, 0, 47, 0, 0 ocena: 3+ Piotr Dziuba Wiosną zagrał nieco ponad piętnaście minut. Wciąż czeka na prawdziwą szansę w Pogoni. Płatek mu jej nie dał i Dziubie pozostaje gra w rezerwach. Wobec dynamicznej osobowości mógłby spróbować swoich sił jako skrzydłowy. Trenerzy jednak nie mogą przekonać się do Dziuby, a sam zawodnik nie zbyt wyraźnie naciska na trenerów, bo w nielicznych szansach nie zdołał pokazać swoich atutów. Jeśli zostanie w Szczecinie to zapewne będzie miał ostatnią okazję, aby zaistnieć. Bilans: 2, 0, 16, 0, 0 Ocena: 2 ARTUR PŁATEK Ojciec dobrej gry i wyników Pogoni. Za jego kadencji „Portowcy” grali agresywnie i efektownie, a w dodatku bez problemu wytrzymywali kondycyjnie. Dzięki szansie od Płatka zaistnieli Akahoshi i Frączczak. Szkoda, że mimo dużej rotacji w składzie, która stosował Płatek, prawdziwej okazji do zaprezentowania umiejętności nie dostali Gwaze, Dziuba i Majkowski. Mimo to dawno już po odejściu trenera z Pogoni kibice i działacze nie byli tak wdzięczni szkoleniowcowi za rzetelnie wykonaną pracę. Bilans: 7-7-3 (wygrane, remisy, porażki) Ocena: 5- Bilans oraz ocena zawodników obejmują tylko spotkania rundy wiosennej. Odejmując dwa mecze, wygrane walkowerami, jest to 15. spotkań. Bilans trenera to jego całkowite osiągnięcia z drużyną Pogoni – dwa mecze z rundy jesiennej oraz piętnaście pojedynków z rundy rewanżowej (wliczone walkowery). źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski Plum
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||