www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
sobota, 4 lutego 2012 r., godz: 19:14
Chociaż przyjdzie jeszcze czas na ocenę tegorocznych transferów szczecińskiej Pogoni, to już teraz można dostrzec pozytywny aspekt zimowych poszukiwań. Władze Pogoni wydają się bowiem niezwykle dojrzali i odpowiedzialni na tle kolegów po fachu z innych polskich klubów w dziedzinie oparciu się pokusie kontraktowania zawodników niemal tylko ze względu na bogatą piłkarską przeszłość.
Polska liga nigdy nie należała do europejskiej czołówki, dlatego każde pojawienie się zawodnika, który ma na swoim koncie występy w dużych europejskich ligach i popularnych klubach, bądź osiągał sukcesy z reprezentacją jest sporym wydarzeniem. Doszło nawet do tego, że tacy piłkarze – dla większości kibiców i dziennikarzy mimo wszystko anonimowi, za to z ładnie wyglądającym CV – są kontraktowani niemal wyłącznie za fakt gry w dobrej zachodniej lidze. Przykłady sięgają już przełomu wieków, kiedy do Pogoni przyszedł król strzelców mundialu z 1994 roku, Oleg Salenko. To był jednak tylko epizod oraz zapowiedź chorej i niezrozumiałej nawałnicy sprowadzania wątpliwej jakości podstarzałych zawodników do polskiej ligi w kolejnych latach. Przykłady można mnożyć. Kibicom Pogoni najlepiej w pamięć zapadły pomysły Antoniego Ptaka, który do Szczecina, obok sprzedawców garniturów, ściągnął Amarala, który 31. razy wystąpił w reprezentacji Brazylii. Transfer oczywiście był niewypałem, tak jak cała horda przybyszów z kraju kawy.
Tradycje sprowadzania piłkarzy mających ściągnąć na polskie trybuny fanów europejskiej piłki i podnieść poziom ekstraklasy wciąż trwają. Przykładów, nawet w klubach z pozoru dobrze zorganizowanych, nie brakuje. W krakowskiej Wiśle występuje Kew Jaliens, uczestnik Ligi Mistrzów, mistrzostw świata oraz mistrz Holandii i zdobywca superpucharu tego kraju z AZ Alkmaar. W wieku 33 lat został sprowadzony do Krakowa i podczas ostatniej rundy był krytykowany przez kibiców i dziennikarzy za fatalną grę w defensywie. Jeszcze gorzej w Wiśle spisał się Nourdin Bukhari, który z powodzeniem grał w Ajaxie Amsterdam i występował we francuskiej Ligue 1. W Wiśle zagrał tylko 9. meczów i nikt nie był zainteresowanym dalszą współpraca z Marokańczykiem.
Przykładem piłkarza z ciekawą metryczką, ale z brakami w umiejętnościach jest także Manu. Portugalczyk występował w silnych europejskich klubach, Benfice Lizbona i AEK Ateny, ale w Legii kompletnie zawiódł. W przeszłości w Legii próbowano także Hiszpana Inakiego Descagre, który grał w Primera Division w barwach Levante, ale oczekiwania kibiców, władz Legii oraz podniecenie dziennikarzy szybko zostało zastąpione przez rozczarowanie spowodowane słabą postawą obrońcy.
Nieudane eksperymenty z zawodnikami o ciekawej przeszłości nie zniechęcają decydentów polskich klubów. Zimą do pierwszoligowej Zawiszy przyszedł Victor Agali, który przez kilka sezonów strzelał bramki na boiskach Bundesligi. Jednak były reprezentant przez ostatni rok nie grał w piłkę z powodu kontuzji i jego postawa pozostaje zagadką.
Wśród transferów głośnych nazwisk były oczywiście także tacy, którzy spełnili pokładane w nich nadzieję. Najbardziej oczywistym przykładem jest Daniel Ljuboja, który latem zasilił warszawską Legię, a w rundzie jesiennej był jednym z najlepszych piłkarzy ekstraklasy, a także wydatnie pomógł Legii w awansie do wiosennej części rozgrywek Ligi Europejskiej. Mimo wszystko, kontraktowanie zawodników przede wszystkim ze względu na ich byłą przynależność klubową, w nadziei, że tacy zawodnicy okażą się magnesem dla publiczności i kamer to podejście cokolwiek irracjonalne, ze względu na niewiadomą klasę piłkarzy, którzy stanowili jakość w minionych latach.
Całe szczęście, że zimą władze Pogoni pokazały, że na pierwszym miejscu przy robieniu zakupów wcale nie jest metryczka piłkarza. W ciągu ostatnich tygodni w Szczecinie na testach przybywał Vincent Bikana, który był w kadrze brazylijskiego Corinthians oraz grał w juniorskich reprezentacjach Kamerunu, i Lucas, mający za sobą pobyt w kadrze Bayeru Leverkusen i Kaiseslautern. W obu przypadkach trener Marcin Sasal określił, że wskazani zawodnicy nie gwarantują wyższego poziomu niż ci, którzy obecnie są w kadrze. Wcześniej nie zaakceptowano testowanego Alberta Baninga, który miał za sobą występy we francuskiej Ligue 1.
Warto chwalić zachowania, które wyrażają większy szacunek dla umiejętności, ambicji i perspektywy rozwoju niż dla zasług oraz przeszłości. Miejmy nadzieję, że władze Pogoni w dziedzinie transferów będą nas tylko utwierdzać w stwierdzeniu, że odchodzą od bezwartościowych trendów polskich działaczy stawiania na głośne nazwiska, którym jednak brakuje umiejętności.

     źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności