www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
niedziela, 18 marca 2012 r., godz: 11:12
Pogoń wygrała z Piastem, ale gra Portowców nie przekonała. W tabeli natomiast wszystko wygląda jeszcze lepiej niż przed pierwszą wiosenną kolejką.

Podsumowując mecz Pogoni z Piastem raczej należałoby postawić pytanie mimo czego Pogoń wygrała, a nie przez co Pogoń wygrała. Zawiodło kilka fundamentów, na których jesienią opierała się skuteczna gra. Po pierwsze Portowcy relatywnie łatwo dawali rywalom dochodzić pod bramkę Janukiewicza. Słabe spotkanie rozegrał Błażej Radler, któremu ocenę całej defensywy uratowali Peter Hricko, a przede wszystkim Hernani. Po drugie bardzo słabo spisali się zawodnicy grający w środku pola – Mateusz Szałek i Bartosz Ława nie przypominali siebie z rundy wiosennej.  Lepiej zagrał Edi, który jednak także nie dawał drużynie tyle ile się spodziewano. Wreszcie nic sam sobie nie wypracował Djousse, a jedyną akcję, którą miał zmarnował. Ale jednak mimo kilku powodów do narzekań na dyspozycję podopiecznych Marcina Sasala, Portowcy zwyciężyli. Przyjrzyjmy się czynnikom, które w największym stopniu wpłynęły na zdobycie trzech punktów.

Mniej efektowni, wciąż efektywni
Przez długi czas można było mieć sporo zastrzeżeń do gry Pogoni skrzydłami, która przecież jesienią wyglądała znakomicie. Adam Frączczak bardzo się starał, ale jego chęci nie przełożyły się na liczbę strzeleckich okazji czy chociażby efektywnych podań. Adrian Budka przez długi czas był niewidoczny. Lewemu obrońcy – Emilowi Nollowi, brakuje klasy do dyspozycji Przemysława Pietruszki z końcówki poprzedniej rundy, aktywny byli za to Peter Hricko i Robert Kolendowicz. Jednak po głębszej analizie okazuje się, że to dzięki skrzydłowym Pogoń wygrała. Mimo tego, że to nie była ta sama jakość co pod koniec rundy jesiennej, to jeden ze skrzydłowych – Adam Frączczak – wywalczył rzut karny, a drugi – Adrian Budka zdobył zwycięską bramkę oraz pod koniec meczu znakomicie otworzył drogę do bramki Kolendowiczowi, który zresztą zaliczył asystę przy drugiej bramce dla Pogoni. Znowu więc skrzydłowi okazali się niesamowicie istotni. Mimo że ich gra nie była tak efektowna, to jej efektywność wciąż stoi na wysokim poziomie.

Filary
Defensorzy pewnie usłyszą wiele gorzkich słów od trenera Sasala, ale na pewno do dwóch zawodników, którzy mają za zadanie bronić bramki Pogoni nie będzie zastrzeżeń. Radosław Janukiewicz przez cały mecz bronił bez zarzutu, a Hernani popisał się kilkoma interwencjami godnymi miana profesora. Brazylijczyk przez cały mecz imponował zdecydowaniem w interwencjach, co skutecznie wybijało z rytmu zawodników gości.

Łut szczęścia i moc od kibiców
Pomoc fortuny zawsze jest potrzebna, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w sobotni wieczór Piastowi niewiele zabrakło do zdobycia punktu albo nawet punktów. W pierwszej połowie Wojciech Lisowski przynajmniej trzy razy mocno i bardzo groźnie uderzał na bramkę Radosława Janukiewicza. Wszystkie strzały były niecelne, ale gdyby któryś z nich byłby minimalnie lepszy to Janukiewicz nie miałby wiele do powiedzenia.
Na pewno nie bez znaczenia było także wsparcie kibiców. To był typowy mecz na remis, zawodnicy obu drużyn grali z dużym zaangażowaniem i na dalszy plan zeszła finezja. Portowcom udało się wygrać, wydaje się, że moc dali im kibice, których co prawda było mniej niż się spodziewano, ale zaprezentowali głośny i nieustający doping.

foto:  PogonOnline.pl/Arat      źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności