|
piątek, 23 marca 2012 r., godz: 13:30
Po meczu z gliwickim Piastem u większości kibiców Pogoni występują ambiwalentne uczucia. Kolejnym sprawdzianem jakości gry Portowców będzie sobotnia konfrontacja w Nowym Sączu.
Sandecja w obecnym sezonie zawodzi i po dwóch latach obfitych w optymizm, kiedy drużyna z małopolski walczyła o awans do ekstraklasy, w tym sezonie drużynie prowadzonej przez Roberta Moskala powinno schlebiać określenie „ligowy średniak”. Dopiero 11. miejsce w tabeli i tylko 6. zwycięstw w sezonie muszą budzić niepokój. Tym bardziej, że na pozór solidna drużyna zbliża się do strefy spadkowej. Patrząc jednak na formę, taka pozycja nie powinna dziwić. Ostatnie zwycięstwo Sandecja odniosła 22. października, a od tego czasu dochodziło do kompromitacji. Wystarczy przypomnieć porażkę w Płocku, z tamtejszą Wisłą, która rozgromiła Sandecję 6:1. Wydawało się, że po fatalnej końcówce ubiegłej rundy oraz ciekawych transferach (do Nowego Sącza trafili m.in. Kamil Majkowski oraz skuteczny w Kolejarzu Stróże Rafał Zawiślan) może być już tylko lepiej. Pierwszy wiosenny mecz tego nie zwiastuje. Piłkarze z Nowego Sącza przegrali z, będącą w strefie spadkowej, Polonią Bytom 1:2. W dodatku niczego dobrego dla Sandecji nie wróży terminarz – po meczu z Pogonią podopiecznych Roberta Moskala czekają wyjazdy do Poznania i Gliwic. Można więc być pewnym, że Sandecja przystąpi do meczu z Pogonią niezwykle skoncentrowana, co zresztą zapowiada trener drużyny. W ciągu dwóch lat Sandecja dwukrotnie wygrywała z Pogonią na własnym boisku i wszyscy w Nowym Sączu marzą o podtrzymaniu korzystnej passy. O mobilizację zawodników Pogoni także można być spokojnym, sądząc po spójnych wypowiedziach piłkarzy i trenerów. Piłkarze Pogoni wygrali mecz z Piastem, ale w zgodnej opinii ekspertów, dziennikarzy i kibiców, nie zachwycili. Duże nadzieję związane z obecnym sezonem kształtują pogląd, że Portowcy powinni demolować swoich rywali. Na pewno w Nowym Sączu zawodnicy Pogoni będą chcieli udowodnić dużą wartość drużyny i umiejętność odnoszenia zwycięstw także na wyjazdach i także w dobrym stylu. Pogoń nie jest jednak wolna od zmartwień. Znów Marcin Sasal zasiądzie na trybunach, co jest efektem kary nałożonej przez ligowych decydentów. Na boisku zabraknie wyróżniającego się w meczu z Piastem Roberta Kolendowicza, który będzie pauzował za żółte kartki. Pocieszenie stanowi fakt, że skrzydłowych w Pogoni jest dostatek, a w meczu z Piastem trener drużyny pokazał, że nie zamierza trzymać się schematów, wystawiając na lewym skrzydle Adama Frączczaka. Do składu wraca za to Przemysław Pietruszka, który zapewne wybiegnie w pierwszym składzie w miejsce Emila Nolla, który wyraźnie nie radził sobie z przeciwnikami w ostatnim meczu. Portowcy w meczu z Sandecją mają szanse nie tylko zdobyć trzy punkty, ale także uzupełnić imponującą serię. Jeśli Pogoń wygra w Nowym Sączu odniesie szóste ligowe zwycięstwo z rzędu, co ostatnio się zdarzyło kiedy Portowcy grali jeszcze w II lidze w sezonie 2008/2009. Jesienią Pogoń wygrała w Szczecinie z Sandecją 1:0. Także teraz Portowcy są faworytem z kilku względów – przede wszystkim z uwagi na klasę Pogoni, ale także przez kiepską dyspozycję rywala. Portowcom odpadł jeden mankament, który często jest decydujący podczas tak dalekich wyjazdów. Drużyna Pogoni do Nowego Sącza wyjechała już w czwartek, więc podopiecznym Marcina Sasala nie powinno przeszkadzać zmęczenie. Splot korzystnych czynników wskazuje na to, że każdy inny wynik niż zwycięstwo gości sobotniego meczu zostanie odebrany z niesmakiem. źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||