Sandecja - Pogoń 1:0 (0:0)

W meczu 22. kolejki I ligi Pogoń zawiodła i wraca z dalekiego Nowego Sącza na tarczy. Sandecja wygrała 1:0 po golu byłego zawodnika Dumy Pomorza – Kamila Majkowskiego.

Portowcy od początku spotkania starali się narzucić rywalowi swój styl gry. Gospodarze byli jednak bardzo skoncentrowani i skuteczni w odbiorze piłki i to właśnie Sandecja pierwsza stworzyła zagrożenie pod bramką przeciwnika. W 10. minucie spotkania zagotowało się pod bramką strzeżoną przez Radosława Janukiewicza. Piłka zatrzepotała nawet w siatce bramki Pogoni, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej  któregoś z zawodników Sandecji. Kilka minut później na bramkę gości strzelał Arkadiusz Aleksander, ale jego uderzenie było zbyt lekkie żeby zaskoczyć bramkarza Pogoni. Portowcy próbowali się odkuć na kilka sposobów – strzelać próbował Błażej Radler z woleja oraz Bartosz Ława z główki, ale żadna z tych prób nie okazała się skuteczna, ani nawet groźna dla bramkarza rywali. Goście starali się także wykorzystywać liczne rzuty wolne w pobliżu pola karnego, które otrzymywali na skutek ostrej gry Sandecji. Dwukrotnie piłkę w pole karne gospodarzy ciekawie bił Edi Andradina, ale w każdym wypadku pewnie w bramce zachowywał się Różalski. W 32. minucie Portowcy zagrali bardzo ładną akcję, na końcu której Djousse piętką odegrał do nadbiegającego Akahoshiego, który jednak w dogodnej pozycji skiksował i piłka poszybowała daleko od celu. Pod koniec pierwszej części meczu zaskoczyć bramkarza Sandecji, Mariusza Różalskiego, starał się jeszcze Mateusz Szałek, potężnie uderzając z rzutu wolnego. Jednak i ten strzał był niecelny.
Druga połowa zaczęła się dla Portowców fatalnie. Boisko, na skutek drugiej żółtej kartki, musiał opuścić Peter Hricko. Podopieczni Marcina Sasala nie zamierzali jednak rezygnować z planu zdobycia trzech punktów. W 49. minucie bardzo ładnym strzałem popisał się Przemysław Pietruszka, ale z uderzeniem obrońcy Pogoni ostatecznie poradził sobie Różalski. Kilka minut później bliski zdobycia bramki był Djousse, ale jego atomowe uderzenie nieznacznie minęło bramkę Sandecji. Efektowne ataki gości nie przyniosły pożądanego skutku, ale gol padł. Z tym, że dla Sandecji. Kompilacja błędów Portowców i nieuważnie kryty Kamil Majkowski, znajdujący się na piątym metrze od bramki Janukiewicza wpakował piłkę do siatki. Portowcy, ożywieni przez wprowadzenie Łukasza Zwolińskiego, Vuka Sotirovicia oraz Maksymiliana Rogalskiego, mieli mimo wszystko duże problemy z wykreowaniem podbramkowej akcji. Dwa razy w trudnych sytuacjach uderzał Zwoliński, próbował także Rogalski z rzutu wolnego, ale Sandecja mądrze się broniła, wyprowadzając także groźne kontry. W końcówce dwa razy Bartosz Wiśniewski był bliski zdobycia bramki – pierw jednak w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Pogoni zgubił piłkę, a później futbolówka po jego strzale odbiła się od słupka.
Portowcy polegli i zaprzepaścili szansę na ucieczkę od peletonu. Największym bólem jest brak wykorzystania przewagi w pierwszej połowie, kiedy Portowcy dominowali w środku pola i efektownie grali skrzydłami. W drugiej połowie, na skutek czerwonej kartki dla Petera Hricki, Portowcy dali dojść do głosu Sandecji, co gospodarze skrzętnie wykorzystali.

Bramki:
1:0 Majkowski (62)

Składy:
Sandecja: Różalski - Makuch, Zlatohlavy, Frohlich ( 82-Petran), Niechciał - Majkowski
Gawęcki, Szczepański , Kosiorowski - Trochim ( 81-Burkhardt), Aleksander ( 83-Wiśniewski)
Pogoń: Janukiewicz - Hricko , Radler , Hernani, Pietruszka - Budka, Andradina ( 67-Rogalski), Ława , Szałek, Akahoshi ( 67-Sotirović) - Djousse ( 59-Zwoliński)

Komentarze