www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
wtorek, 17 kwietnia 2012 r., godz: 14:34
- Wszedłem na boisko z myślą, że nie będę się liczył z siłami, tylko zapieprzał na sto procent – tak o swoim występie w meczu z Olimpią mówił Dawid Kucharski – nominalny stoper, który w tym spotkaniu wystąpił jako defensywny pomocnik.

Pojawiłeś się w składzie Pogoni po dłużej przerwie. Jak oceniasz swój powrót na boisko?
- Myślę, że nie było najgorzej. Dużo walki. Chciałem potwierdzić to, że zostawię serce na boisku. Na pewno jeśli godzi o grę defensywną, to nie wyglądało to najgorzej. Nie jestem wirtuozem piłki nożnej – koncentrowałem się na rozbijaniu ataków przeciwnika w środku pola i ewentualnie, jeśli coś się udało, rozgrywać piłkę.
Do tej pory w Pogoni grałeś na pozycji stopera. W meczu z Olimpią w nowej roli jako defensywny pomocnik. Jak czułeś się w tej roli?
- Dobrze się czuję, ponieważ mam więcej pola manewru. Wiadomo, że na środku obrony praktycznie jeden błąd, minięcie się z piłką czy coś innego kosztuje nas utratę bramki albo groźna sytuację. W środku pola mogę więcej powalczyć i pobiegać. Na pewno nie była mi to obca pozycja, bo już wcześniej grałem na tej pozycji i nie jest to dla mnie żadna przeszkoda.
Trener Tarasiewicz na konferencji prasowej wspominał, że kluczem do zwycięstwa w tym meczu miała być właśnie walka w środkowej strefie. Rzeczywiście tej walki nie brakowało, czystych sytuacji było niewiele, a starć w środku pola było bardzo dużo.
- Dokładnie. Był to typowy mecz walki do jednej bramki. Nie wiem czego nam zabrakło żeby te trzy punkty zostały w Szczecinie. Trudno – musimy szukać ich w następnym meczu. Postaramy się mieć więcej klarownych sytuacji i przywieźć trzy punkty.
Co stało się w ostatnich minutach? To kwestia braku koncentracji po straconej bramce, czy pech po stałym fragmencie?
- Myślę, ze pewne zdezorientowanie wprowadziły te trzy szybkie zmiany i po porostu pogubiliśmy się w kryciu. Mniej by bolało jakby bramka padła bezpośrednio po strzale z rzutu rożnego, a tak piłka dwa czy trzy razy się odbija, jest kocioł niesamowity i wpada do bramki. Ból niesamowity.
Zszedłeś wcześniej z boiska. To kwestia braku pełnego przygotowania na 90 minut gry, czy tej walki było tyle, że stwierdziłeś po 65 minutach, że dasz grać, żeby nie osłabiać zespołu?
 - Wszedłem na boisko z myślą, że nie będę się liczył z siłami, tylko zapieprzał na sto procent. Wyprułem z siebie maksymalnie, zagrałem 65 minut i już nie miałem sił. Niepotrzebny jest zawodnik, który stoi na boisku i przygląda się grze. Po prostu zaczęły łapać mnie skurcze, nie miałem więcej sił, by na sto procent walczyć na boisku.
Przed wami kolejne spotkania, tym razem gramy co trzy dni. Starczy sił i kondycji by w takim trybie grać te spotkania?
- Uważam, że tak. Wystarczy siły i dobrze zagramy co trzy dni. Jesteśmy głodni tego, chcemy wygrywać i jeśli nie idzie, to się niecierpliwie czeka by ten mecz przyszedł jak najszybciej.
Od wtorku macie nowego trenera. Jak układa się współpraca z trenerem Tarasiewiczem i czy po tych kilku treningach widać, że ma jakiś nowy pogląd na ten zespół i podejście by odbudować tę drużynę?
- Na pewno trener ma jakieś swoje przemyślenia, co do zespołu i do gry i powoli nam to wtłacza. Przez te parę dni spędzone z trenerem ćwiczyliśmy głównie grę w obronie, przesuwanie się i myślę, że z biegiem czasu będzie spełniać oczekiwania trenera i będziemy grali lepiej.

foto:  PogonOnline.pl/Cob      źródło:  PogonOnline.pl/Dariusz Śliwiński; PilkaNozna.pl/Grzegorz Lemański      autor  Plum



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności