|
niedziela, 22 kwietnia 2012 r., godz: 10:45
Pogoń w końcu zdobyła trzy punkty, pokonując w 27. kolejce Flotę Świnoujście. Styl, w jakim zagrała Duma Pomorza w dniu swoich 64. urodzin, nie należał jednak do najlepszych.
Ważne jednak, że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w końcu sięgnęli po zwycięstwo. Chociaż ze słabą Flotą, chociaż kibice nie zobaczyli wielu podbramkowych akcji to jednak można mieć nadzieję, że triumf odniesiony w starciu z Flotą będzie nie tylko przełamaniem niefortunnej serii, ale i punktem zwrotnym w całej rundzie wiosennej. Słaby i słabszy Obie drużyny grały w sobotę słabo. Brakowało dokładności, polotu i skuteczności. Flota jednak od początku meczu nie była nastawiona na atak bramki przeciwnika, podopieczni Krzysztofa Pawlaka skupiali się jedynie na przerywaniu akcji Pogoni. Gospodarze mieli olbrzymie problemy ze stworzeniem akcji bramkowej po ataku pozycyjnym, stąd prosta taktyka – granie piłek na Donalda Djousse i liczenie na przebojowość i szybkość Kameruńczyka. Tak wyglądała niemal cała pierwsza połowa. Ataki Djousse kończyły się często faulami i to po rzutach wolnych pod bramką Floty ewentualnie się gotowało. O ile Pogoń miała atut w postaci Djousse i stałych fragmentów Ediego, to Flota już w ogóle nie reprezentowała nic w ofensywie. Trudno po tym meczu mówić, że Pogoń była lepsza od Floty, bo żadna z drużyn nie zagrała dobrze, ale Flota była słabsza od Pogoni. Indywidualności siłą Pogoni Właśnie w wysokich umiejętnościach technicznych poszczególnych zawodników należy dopatrywać się przyczyn powodzenia Portowców. To był brzydki mecz, gdzie o bramce mógł zadecydować właśnie przypadek bądź umiejętności indywidualne. W drużynie Floty nie było zawodnika, który byłby liderem. W Pogoni zawsze był piłkarz od stałych fragmentów gry – Edi Andradina lub Takafumi Akahoshi, a na skrzydle problemy rywalowi sprawiał Robert Kolendowicz. Ostatecznie jedyna bramka w meczu padła po bardzo dobrym dośrodkowaniu Akahoshiego i odważnym wejściu w pole karne Williamsa. Flota bez ikry Choć nie było to tak widoczne, a środkowi pomocnicy nie zagrali tak dobrze jak jesienią, to postawa Wojciecha Golli i Bartosza Ława w aspekcie przerywania akcji przeciwnika była dobra. Piłkarze Floty mieli duże problemy by dojść z piłką bliżej bramki Radosława Janukiewicza, bo w drugiej linii pewnie spisywali się właśnie Golla i Ława. Pozytywnie trzeba także ocenić występ Adama Frączczaka na prawej obronie, który jak zawsze imponował determinacją, a defensywie nie odstawał od nominalnych obrońców. Czas pokaże Najbliższe tygodnie i mecze z Dolcanem oraz Kolejarzem pokażą czy – zgodnie z zapowiedziami piłkarzy – Pogoń wróciła do formy czy zwycięstwo z Flotą było jedynie skorzystaniem ze słabości rywala. źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||