www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
 
Gryf
Aktualności
czwartek, 17 maja 2012 r., godz: 12:15
Po środowym meczu można w mediach przeczytać i usłyszeć, że Zawisza pokonał Pogoń. Równie dobrze sprawę można przedstawić inaczej – drużyna prowadzona przez Ryszarda Tarasiewicza pokonała się sama, bo wiele działań z środowej konfrontacji to piłkarskie samobójstwo.


Nolla, Nolla, Nolla, zabierzcie od nas Nolla!
Na pierwszym planie w morderstwie własnych planów i marzeń są stracone przez Pogoń bramki. Emil Noll po słabym meczu z GKS-em Katowice powrócił do dyspozycji z wcześniejszych meczów i znów zagrał na swoim poziomie, czyli beznadziejnie. Trener Pogoni Ryszard Tarasiewicz uważa, że Noll nie popełnił katastrofalnego błędu przy pierwszej bramce straconej przez Pogoń, więc polecamy obejrzeć skróty z środowego meczu. Naprawdę nie wiadomo co Noll musi jeszcze zrobić, aby (kolejny) trener Pogoni zauważył, że zdobywca Pucharu Lichtensteinu z 2010 roku nie ma pojęcia o grze w piłkę. Nie trzeba być wielkim znawcą piłki by dostrzec, że optymalnym zestawieniem lewej flanki byłoby wystawienie Przemysława Pietruszki na lewej stronie defensywy i jako lewego pomocnika Roberta Kolendowicza, który zawsze wprowadza wiele zamieszania pod bramką przeciwnika. Do poziomu reprezentowanego przez Emila Nolla w środę dostosowali się inni przedstawiciele formacji defensywnej Portowców. Hernani nie raczył zaatakować Adriana Błąda w 73. minucie wskutek czego padła druga bramka dla Zawiszy, Mekeil Williams jest tak nie pewny, że każde jego zagranie wzbudza drżenie serca kibiców, a Bartosz Fabiniak przy pierwszej bramce zawinił niemniej niż wspomniany Noll, a przy drugiej bramce także zachował się jak beznadziejnie. Po kuriozalnej bramce w meczu z Kolejarzem Stróże, której winowajcą był Radosław Janukiewicz bramkarz Pogoni stracił miejsce w bramce na rzecz Fabiniaka. Teraz Ryszard Tarasiewicz ma szansę wykazać się konsekwencją.

Brak kanoniera = nie ma lidera
Pogoń nie umie strzelać bramek. Oto wyniki Portowców od czasu kiedy drużynę przejął Ryszard Tarasiewicz.

Pogoń – Olimpia Grudziądz 1:1
Ruch Radzionków – Pogoń 1:1
Pogoń – Flota Świnoujście 1:0
Dolcan Ząbki – Pogoń 2:1
Pogoń – Kolejarz 1:2
Bogdanka Łęczna – Pogoń 0:1
Pogoń – GKS Katowice 1:0
Zawisza Bydgoszcz – Pogoń 2:1

Osiem meczów i osiem zdobytych goli. Jak na drużynę, która podobno walczy o awans kiepsko. W każdym meczu pod wodzą Tarasiewicza Pogoń strzeliła jedną bramkę. Jeszcze gorzej to wygląda jeśli uświadomimy sobie, że trzy bramki padły po stałych fragmentach gry (z Ruchem, Flotą i Zawiszą). Pogoń ma ewidentny problem ze zdobywaniem goli. Mimo posiadania w kadrze dwóch różnorodnych napastników, mimo posiadania technicznie znakomitych pomocników i ofensywnie nastawionych obrońców goli brakuje. W spotkaniu z Zawiszą także były szanse, aby pokonać bramkarza gospodarzy, ale na drodze stawały różne przeszkody – brak skuteczności Sotirovicia, Pietruszka, który strzałem w środek bramki chciał zaskoczyć bramkarza albo brak prawej nogi(sic!) PROFESJONALNEGO PIŁKARZA Roberta Kolendowicza.

Odpowiedzialność przychodzi z wiekiem?

Niektórym zawodnikom Pogoni ponadto brakuje odpowiedzialności. Przykładem Wojciech Golla. W momencie kiedy Pogoń goni wynik, ale i musi uważać na tyły, bo wynik 2:1 dla Zawiszy ostatecznie może okazać się... sukcesem Pogoni (Portowcy mają dzięki temu lepszy bilans meczów bezpośrednich z Zawiszą) defensywny pomocnik zdecydował się zamiast mężnej gry zabawić się w symulowanie faulu na 20. metrze od bramki Zawiszy. Sędzia nie nabrał się na mało kreatywne sztuczki Golli i Zawisza ruszył z kontrą, która niemal nie skończyła się trzecią bramką.

Wiara czyni cuda
Tyle faktów. Z subiektywnej obserwacji wynika, że piłkarzom brakuje także wiary. Po tym jak Bartosz Ława strzelił bramkę na 2:1 Portowcy mieli aż kwadrans na wyrównanie i mieli ku temu swoje szanse. Jednak z każdą minutą widoczne było zniechęcenie piłkarzy Pogoni. Kilkukrotnie piłka po dośrodkowaniu mijała wszystkich, nikt nie zamykał akcji, brakowało szaleńczego naporu bramki przeciwnika, a przecież to był – jak to się popularnie mówi – arcyważny mecz dla Pogoni. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie wyglądają jak ktoś kto walczy o życie, a przecież jak swego czasu zauważył słusznie Radosław Janukiewicz jeśli Pogoń nie wywalczy awansu to większość z obecnych reprezentantów Dumy Pomorza już nigdy nie zagra w ekstraklasie i nigdy nie będzie zarabiała takich pieniędzy jak obecnie.
Pogoń wciąż ma szanse na awans, ale nawet jeśli do niego dojdzie to zostanie osiągnięty w żenująco słabym stylu. Bo – trzeba uczciwie przyznać – drużyna, która w decydującej rundzie wygrywa cztery spotkania z dwunastu nie zasługuje na awans.

foto:  PogonOnline.pl/Arat      źródło:  PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności