|
wtorek, 29 maja 2012 r., godz: 19:29
Po tak barwnym i obszernym w niejednoznaczne wydarzenia sezonie w głowie tli się multum myśli podsumowujących sezon. Aby zhierarchizować posezonowe opinie i wnioski przedstawiamy alfabet sezonu.
A jak AWANS. Nie sposób inaczej zacząć podsumowania. Promocja do ekstraklasy po pięciu sezonach nieobecności, spełnienie celu klubu i marzeń tysięcy kibiców. Wielka radość i nadzieja na komfortową przyszłość. Awans okupiony kryzysami, skrajnymi emocjami, wątpliwościami, ale też awans, który przynosi nadzieję. B jak BRAMKOSTRZELNI. Przez większość sezonu Portowcy byli najskuteczniejszą drużyną na zapleczu ekstraklasy. Indolencja strzelecka w rundzie rewanżowej( tylko 17. zdobytych bramek wiosną), sprawiła, że najskuteczniejszym zespołem I ligi został gliwicki Piast. C jak CZAS. Pięć lat to szmat czasu. Właśnie tyle minęło od ostatniego meczu Pogoni w ekstraklasie. Czas kojarzy się także z liczbą minut spędzonych na boisku. 2790 minut, najwięcej z piłkarzy Pogoni, w sezonie 2011/2012 spędził na boiskach I ligi Radosław Janukiewicz. D jak DEBIUTY. W tym sezonie premierowe mecze poszczególnych piłkarzy były szczególnie udane. W swoich debiutach w granatowo – bordowych barwach bramki zdobywali Dawid Kucharski, Donald Djousse, Mateusz Lewandowski i Adrian Budka. E jak EDI. Najskuteczniejszy piłkarz Pogoni w klasyfikacji kanadyjskiej. 11 bramek i 13 asyst to znakomity wynik. Nie da się jednak ukryć, że o ile jesienią Brazylijczyk był motorem napędowym drużyny Pogoni, to wiosną zdecydowanie spuścił z tonu, a jego gra nie dawała zespołowi tyle ile wcześniej. Sceptycy z trudem wyobrażają sobie grę tego zawodnika w ekstraklasie, ale faktem jest, że Edi w znacznym stopniu przyczynił się do awansu Pogoni. F jak FLAGI. 535 kilogramów kapsli po „Bosmanie” zebrali wiosną kibice szczecińskiej Pogoni dzięki czemu dostaną od sponsora klubu 500 flag na kijach w granatowo – bordowych barwach. G jak GONITWA. Najgorzej dla Pogoni tabela wyglądała po 29. kolejce. Porażka z Kolejarzem Stróże, kiepski terminarz do końca sezonu, jeszcze gorsza forma i trzy punkty straty do Piasta oraz sześć do Termalicy. Gonitwa okazała się jednak skuteczna. H jak HERNANI. Brazylijczyk zawiódł. Przychodził do Szczecina z przyznaną przez działaczy Pogoni łatką wiodącego stopera w Polsce. W Pogoni grał w kratkę, ale reasumując jego występy w rundzie wiosennej na pewno nie można powiedzieć, że dał szczecińskiej defensywie spokój i znakomitą organizację. A właśnie z takimi założeniami przychodził do portowego miasta. I jak IMPAS. Portowcy wygrali pierwszy mecz rundy wiosennej, ale już w następnej kolejce zaczęli swoją fatalną serię bez zwycięstwa. W pięciu kolejnych meczach zawodnicy Pogoni trzy razy przegrali i dwa razy zremisowali. Impas udało się przełamać dopiero 21. kwietnia w meczu z Flotą. J jak JANUKIEWICZ. To wcale nie był najlepszy sezon w wykonaniu Janukiewicza spośród trzech, które bramkarz Pogoni spędził w Szczecinie. Janukiewicz bronił dobrze, wielokrotnie ratował zespół, zdarzyła mu się jedna fatalna w skutkach wpadka( z Kolejarzem). Wyróżnić go trzeba jednak za przywiązanie do klubu, za szczerość, bezkompromisowość oraz determinację do osiągnięcia sukcesu. Wypowiedziami, pewną postawą oraz zachowaniem po sezonie Janukiewicz udowodnił, że zasługuje na szacunek. K jak KANONADA. Po dobrej rundzie jesiennej i po szumnych transferach wydawało się, że wiosną Portowcy co chwilę będą aplikować rywalom po kilka bramek w meczu. Rzeczywistość szybko zweryfikowała potężne plany i kanonada piłkarzy Pogoni to jedynie przeszłość z rundy jesiennej. Wtedy Ruch Radzionków stracił w meczu z Pogonią pięć goli, a Bogdanka Łęczna cztery. L jak LEWONOŻNI. Chociaż dla wielu klubów lewonożni piłkarze to białe kruki to w Szczecinie z piłkarzami świetnie operującymi piłką właśnie tą nogą nie ma problemu. Kluczowe postacie zespołu – Robert Kolendowicz, Edi Andradina i Bartosz Ława bardzo dobrze posługują się lewą nogą. Ł jak ŁĘCZNA. Miejsce przełomowego spotkania Portowców w rundzie wiosennej. Po fatalnym meczu z Kolejarzem Stróże, w Łęcznej doszło do spotkania ostatniej szansy dla pretendentów do awansu, wiadomo było, że przegrany nie awansuje do ekstraklasy. Po czerwonej kartce dla Williamsa na początku drugiej połowy perspektywy były marne. Pogoń jednak wygrała 1:0 po golu Sotirovicia i wróciła do gry. Zwycięstwo na trudnym terenie w tak ważnym momencie śmiało można traktować jako punkt zwrotny rundy rewanżowej. M jak MŁODZIEŻOWIEC. Sezon 2011/2012 to pierwszy, w którym na zapleczu ekstraklasy był obowiązek występu młodzieżowca. Najwięcej z piłkarzy poniżej 21. roku życia grał Mateusz Szałek(18 meczów, 1281 minut), którego w rundzie wiosennej godnie zastąpił Wojciech Golla(11,832) N jak NOWY STADION. Szczecin to wciąż czarny punkt na piłkarskiej mapie Polski pod względem nowoczesnych stadionów. Być może awans do ekstraklasy będzie bodźcem do pomyślunku dla rządzących miastem? O jak OBRONA. Choć nie potwierdzają tego statystyki(tylko 30. bramek straconych) to środkowa część defensywy była najsłabszym ogniwem Pogoni, szczególnie w rundzie wiosennej. Proste błędy, niepewność, konieczność roszad na pozycji stopera i kilka meczów przegranych przez niewymuszone błędy obrońców(z Niecieczą przez błąd Nolla, z Olimpią przez pomyłkę Radlera) P jak PIEKIELNIE SKUTECZNI. Tacy mieli być piłkarze Pogoni w rundzie wiosennej według zapowiedzi klubu. Nie byli, wiosną tylko w trzech meczach zdobyli więcej niż jedną bramkę w meczu. Przez większą część rundy rewanżowej byli zresztą piekielnie nieskuteczni. R jak ROSZADY. Charakterystyczny element pracy Ryszarda Tarasiewicza w Szczecinie. Do najbardziej pożytecznych roszad trenera Pogoni należy przesunięcie Adama Frączczaka na pozycję prawego obrońcy. Korzystnie wypadła także zmiana pozycji Petera Hricko na lewego obrońce i wystawienie Maksymiliana Rogalskiego na pozycji środkowego pomocnika oraz Dawida Kucharskiego jako defensywnego pomocnika. O wiele mniej korzystnie wypadł Mekeil Williams jako lewy obrońca. S jak SASAL. Trener, który zdobył z Pogonią lwią część punktów potrzebnych do awansu(44 z 61), ale jednocześnie szkoleniowiec, który nie zdołał dokończyć pracy z Pogonią, bo przegrał trzy spotkania z rzędu i władze klubu nie zdecydowały się dać mu kolejnej szansy. Mimo tego, że można mieć sporo wątpliwości co do warsztatu szkoleniowego Marcina Sasala to należy pamiętać jak dużą część punktów zdobył z Portowcami w sezonie 2011/2012. T jak TRIUMF. Awans do ekstraklasy to nie tylko sukces piłkarzy, trenerów czy kibiców. To także osobista satysfakcja dla wszystkich, którzy zostali z Pogonią po tym jak zespół znalazł się w IV lidze. To dar losu za wierność. U jak UTRAPIENIE. Prawdziwą katorgą dla piłkarzy Pogoni były w tym sezonie spotkania wyjazdowe. Z 17. wyjazdowych spotkań w tym sezonie Portowcy wygrali tylko pięć, ale najważniejsze, że właśnie na wyjazdach udało się wygrać kluczowe mecze w końcówce sezonu – z Bogdanką w Łęcznej i z Arką w Gdyni. W jak WOLNE RZUTY. Siła Pogoni. Aż trzech piłkarzy zdobyło w sezonie 2011/2012 gole bezpośrednio uderzając z rzutu wolnego – Edi Andradina, Bartosz Ława i Takafumi Akahoshi. Rzuty wolne to nie tylko piękne gole, ale także asysty i zagrożenie bramki rywali, bo w momentach kiedy Pogoni wyraźnie nie szło to właśnie stałe fragmenty gry były jedynym realnym atutem Portowców. Z jak ZĄBKI. Dolcan z podwarszawskiej miejscowości to jedyny zespół, który w sezonie 2011/2012 dwukrotnie pokonał Pogoń. W Szczecinie 3:2, w Ząbkach 2:1. I oby Pogoń długo nie miała okazji do rewanżu. foto: PogonOnline.pl/Cob źródło: PogonOnline.pl/Tobiasz Madejski js
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
2000 - 2025 | © Pogoń On-Line |
design by: ruben | redakcja | współpraca | ochrona prywatności | |||||