Nie ma kto bronić, nie ma kto strzelać

Rozległa przerwa pomiędzy rundą wiosenną, a rundą jesienną powoduje, że nie sposób przewidzieć kształtu kadry Pogoni w ekstraklasowym sezonie.

Jednak już dziś , na prawie dwa miesiące przed pierwszym spotkaniem w piłkarskiej elicie można przyjrzeć się piłkarzom Pogoni i stwierdzić, którzy z nich bez cienia wątpliwości poradzą sobie w ekstraklasie.
Jeśli zaufać piłkarskiemu porzekadłu, że drużynę buduje się od tyłu, znajdujemy pierwsze powody do optymizmu. Radosław Janukiewicz, nawet pomimo przeciętnej rudny wiosennej, na pewno da sobie radę po awansie Pogoni. Swoją wartość udowadniał w ciągu ostatnich trzech sezonów, także wtedy kiedy Pogoń mierzyła się w Pucharze Polski z silniejszymi rywalami. W razie wypadku w kadrze pozostaje Bartosz Fabiniak, który choć nie jest bramkarzem tej klasy co Janukiewicz, to na pewno także dałby sobie radę w razie konieczności występów na najwyższym szczeblu rozgrywek. Na tej pozycji Pogoń nie potrzebuje wzmocnień.
O wiele gorzej wygląda sprawa defensorów. Trudno silić się na pochwały gry obronnej w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu. Szczególnie źle wyglądają perspektywy Emila Nolla, Dawida Kucharskiego i Błażeja Radlera. Co do umiejętności całej trójki można mieć spore wątpliwości i raczej żaden z nich nie będzie silnym ogniwem Pogoni w ekstraklasie. Nędznie w rundzie wiosennej wyglądała też gra Hernaniego i Williamsa. Wzmocnienia środka defensywy to obowiązek działaczy Pogoni.
Lepiej wygląda sytuacja wśród bocznych obrońców. Na prawej flance może grać Adam Frączczak, Peter Hricko i Maksymilian Rogalski, więc wydaje się, że przy odpowiednim przygotowaniu do nowego sezonu prawa strona defensywy może być silną stroną Pogoni. Na lewej stronie defensywy grać może Przemysław Pietruszka, niestety w I lidze na tej pozycji często grał Emil Noll. Transfer ofensywnie grającego, ale i uważnego lewego obrońcy byłby mile widziany.
W przypadku przyjaznych okoliczności działacze Pogoni nie powinni gardzić także możliwością pozyskania młodych skrzydłowych. Robert Kolendowicz i Adrian Budka mają spore wahania formy i ich wiek nie wskazuje na ewentualny progres umiejętności.
O ile transfery lewego obrońcy czy skrzydłowych byłyby miłą niespodzianką, to pozyskanie napastnika jest koniecznością. Trudno oczekiwać od prawie 38-letniego Ediego, że w ekstraklasie także strzeli prawie tuzin goli. Donald Djousse oraz Vuk Sotirović nawet na I-ligowym froncie mieli problemy ze skutecznością, więc nadzieję, że w ekstraklasie będą kluczowymi postaciami są raczej złudne. Kibice pokładają nadzieję w występach Łukasza Zwolińskiego, ale wszyscy znamy realia polskiego futbolu – trenerzy boją się wystawiać młodych zawodników na kluczowych pozycjach.
Tekst o potrzebnych wzmocnieniach powtarza się z rundy na rundę. To nie pierwszy raz kiedy priorytetem jest pozyskanie środkowych obrońców oraz napastnika. W I lidze był margines błędu, w ekstraklasie go już nie będzie. Bronić nie będzie sam Janukiewicz, a strzelać bramki nie tylko Ława.

Komentarze